Polski jacht Per Sempre wziął udział w regatach ARC Atlantic, których celem było przepłynięcie Oceanu Atlantyckiego z Europy na Karaiby. W składzie siedmioosobowej załogi był kielczanin Andrzej Pacanowski. Cała załoga po raz pierwszy brała udział w takim przedsięwzięciu i głównym celem było bezpieczne przepłynięcie Atlantyku.
Regaty były podzielone na dwa odcinki. Start nastąpił z Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, a pierwszy etap zakończył się w Cape Verde, czyli na Wyspach Zielonego Przylądka. Stąd jachty popłynęły na Karaiby do Santa Lucia, gdzie zlokalizowana była meta. W sumie polski jacht pokonał 3606 mil morskich, czyli prawie 6680 kilometrów. Żegluga trwała łącznie 483 godziny.
– Regaty odbywały się strefie wiatrów pasatowych, tak więc większość rejsu płynęliśmy kursem pełny baksztag, fordewind. Wiatr był w miarę łaskawy, wiejący z siłą 5-7 w skali Beauforta, nie mniej trzykrotnie walczyliśmy z pogodą sztormową. Najtrudniej było w czasie ostatniego sztormu, ponieważ był bardzo gwałtowny z silnym opadem deszczu – powiedział Radiu Kielce Andrzej Pacanowski.
– W czasie rejsu mieliśmy okazję spotkać różne morskie zwierzęta takie jak, delfiny, wieloryby, żółwie morskie, latające ryby oraz orki. To była fantastyczna przygoda, bo w regatach atlantyckich brałem udział pierwszy raz – dodał Andrzej Pacanowski.
W regatach ARC Atlantic wystartowały 72 załogi z całego świata.