Nie miasto, a właściciel podejmie się ostatecznie posprzątania składowiska niebezpiecznych odpadów przy ulicy Krakowskiej w Kielcach. Do urzędu miasta zgłosił się Tadeusz Dąbrowa, właściciel nieruchomości, gdzie składowane są odpady. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zdecydował się zająć toksycznymi materiałami, ponieważ opłata, którą zostałby obciążony przez ratusz mogła wynieść nawet kilka milionów złotych.
Danuta Papaj, pełnomocnik prezydent Kielc do spraw finansowych wyjaśnia, że do spotkania z byłym samorządowcem doszło w tym tygodniu. – Pan Dąbrowa, który jest właścicielem tych zanieczyszczeń podjął starania i rozpoczął rozmowę. Mamy nadzieje, że sam zadecyduje i podejmie te działania – mówi.
Danuta Papaj dodaje, że miasto rozpoczęło jednocześnie przygotowanie procedur przetargowych i jeśli właściciel szybko nie rozpocznie porządków, to zrobi to za niego firma wyłoniona w konkursie. Wszystkimi kosztami zostanie obciążony właściciel. – Nie ma mowy o grze na czas ze strony właściciela. Decyzja musi nastąpić jak najszybciej. My nie możemy czekać, ponieważ naraża to budżet na dodatkowe koszty. To chociażby utrzymywanie dodatkowego patrolu straży miejskiej, który całodobowo pilnuje składowiska – dodaje.
Sprawa niebezpiecznych materiałów przy ulicy Krakowskiej wyszła na jaw we wrześniu. Kilka miesięcy wcześniej okazało się, że podobne, niebezpieczne składowisko jest również w Nowinach. Do tej pory śmieci nie udało się tam sprzątnąć. Rozpoczęła się jednak procedura sądowa wobec właściciela składowiska. 33-letni mężczyzna stanie przed sądem.
Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód skierowała akt oskarżenia w tej sprawie. Podejrzany usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy tego, że składował, wbrew przepisom, substancje niebezpieczne, w sposób zagrażający życiu lub zdrowiu i skutkujący obniżeniem jakości powietrza i gruntu – informuje Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Drugi zarzut związany jest z wprowadzeniem w błąd starosty kieleckiego, który wydawał pozwolenie na tę działalność.
Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Kielcach. Łukaszowi P. grozi 5 lat pozbawienia wolności.