W 20. kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała bezbramkowo na „Suzuki Arenie” z Miedzią Legnica.
W ostatniej kolejce Miedź bezbramkowo zremisowała z liderem ekstraklasy Lechią, dlatego trener Dominik Nowak zdecydował się na wystawienie takiego samego składu w Kielcach. Z kolei w Koronie, w porównaniu do zremisowanego spotkania 1:1 ze Śląskiem Wrocław, doszło aż do pięciu zmian w wyjściowej jedenastce – w miejsce Elhadji Pape Diawa, Marcina Cebuli, Mateja Pucki oraz Olivera Petraka od pierwszych minut na boisku pojawili się Bartosz Rymaniak, Ken Kallaste, Zlatko Janjic oraz Wato Arweładze. Doszło również do zmiany w bramce – za zmagającego się z kontuzją Matthiasa Hamrola pojawił się debiutujący w Koronie Michał Miśkiewicz, a na ławce rezerwowych zasiadł 18-letni Jakub Osobiński.
W pierwszym kwadransie stroną dominującą byli goście, którzy już w 4. minucie mogli objąć prowadzenie, ale piłkę po strzale głową Kornela Osyry na rzut rożny zdołał wybić bramkarz Korony. Chwilę później z kilku metrów uderzał Borja Fernandez, ale kolejny raz skuteczną interwencję zaliczył Miśkiewicz.
Korona odpowiedziała w 17. minucie. Po szybkiej wymianie kilku podań, z prawego skrzydła w pole karne dogrywał Rymaniak, tam do piłki jako pierwszy dobiegł Mateusz Możdżeń, ale uderzył nad poprzeczką. 10 minut później z podobnej odległości strzelał Arweładze, jednak tym razem skutecznie interweniował bramkarz Miedzi. Przed przerwą szansę na zdobycie gola mieli jeszcze Elia Soriano oraz Adnan Kovacevic, ale w obydwu sytuacjach zabrakło nieco szczęścia.
Po zmianie stron goście natychmiast ruszyli do ataku. W 52. minucie po zgraniu Pawła Zielińskiego uderzał Henrik Ojaama, ale kolejny raz skutecznie interweniował w bramce Miśkiewicz, podobnie jak chwilę później po strzale z kilku metrów Fernandeza.
Kwadrans później bramkarz Korony znów uchronił swój zespół przed stratą gola, odbijając strzał Zielińskiego na rzut rożny. Na te ataki kielczanie odpowiedzieli dopiero w 85. minucie, kiedy z kilku metrów głową uderzał Rymaniak, ale piłkę zdołał opanować golkiper gości. Kilkadziesiąt sekund później blisko zdobycia gola był Soriano, jednak tym razem skutecznie interweniował Grzegorz Bartczak.
W końcówce spotkania obydwie ekipy próbowały zdobyć zwycięskie trafienie, jednak wynik nie uległ zmianie i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
PO MECZU POWIEDZIELI:
Gino Lettieri (trener Korony): – Sądzę, że ten mecz możemy szybko wytłumaczyć – na pewno nie było to piłkarsko wyjątkowe spotkanie, widzieliśmy dwa zespoły, które zachowywały sie ostrożnie, czekały na błędy przeciwnika, przez to nie było zbyt dużo okazji bramkowych, dlatego myślę, że wynik 0:0 jest słuszny. Nie było łatwo wystąpić ofensywnie, ponieważ kiedy na koniec zmieniliśmy zawodników, chcieliśmy zagrać bardziej ofensywnie, Miedź dwukrotnie groźnie skontrowała, stąd uważam, że nie był to łatwy mecz.
Dominik Nowak (trener Miedzi): – Sam mecz, jeżeli chodzi o całość spotkania, uważam, że mieliśmy w dużej mierze pod kontrolą – stwarzaliśmy sobie dobre sytuacje bramkowe, dlatego powinniśmy otworzyć wynik tego spotkania i nie ma co gdybać, co by się stało. Szkoda tych sytuacji, które mieliśmy, natomiast w paru momentach brakło dokładności, jeżeli chodzi o to ostatnie podanie. Skończyła się dla nas runda, my jako zespół, zawodnicy, trenerzy nie jesteśmy zadowoleni ze zdobyczy punktowej, natomiast trzeba to szanować, jako różne doświadczenie dla nas wszystkich, całego klubu jako beniaminka w ekstraklasie.
Korona Kielce – Miedź Legnica 0:0
Żółta kartka – Korona Kielce: Ivan Marquez, Jakub Żubrowski. Miedź Legnica: Aleksandar Miljkovic, Adrian Purzycki.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 5 468.
Korona Kielce: Matthias Hamrol – Michael Gardawski, Ivan Marquez, Adnan Kovacevic – Bartosz Rymaniak, Zlatko Janjic (75. Marcin Cebula), Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń, Ken Kallaste (69. Felicio Brown Forbes) – Wato Arweładze (69. Elhadji Pape Diaw), Elia Soriano.
Miedź Legnica: Anton Kanibołocki – Grzegorz Bartczak, Kornel Osyra, Aleksandar Miljkovic – Paweł Zieliński, Borja Fernandez, Adrian Purzycki, Petteri Forsell, Henrik Ojamaa (89. Omar Santana), Juan Camara – Mateusz Szczepaniak (75. Mateusz Piątkowski).