Góralskie kolędy zabrzmiały w Świętokrzyskim Centrum Onkologicznym. Chorych z kieleckiej placówki po raz kolejny odwiedził zespół „Majeranki” z Raby Wyżnej na Podhalu. Profesor Stanisław Góźdź, dyrektor ŚCO powiedział, że wszyscy z utęsknieniem wyczekiwali przyjazdu zespołu i emocji, jakie ze sobą wnoszą jego członkowie na sale szpitalne.
– Słysząc prawdziwe góralskie kolędy, ludzie płaczą ze wzruszenia. Basy i smyczki wywierają silne i pozytywne emocje. Jest to dla pacjentów także rodzaj terapii – powiedział.
Członek zespołu Sylwia Dziwisz, przypomina skąd wzięła się tradycja odwiedzin kieleckiej placówki i co nimi kieruje.
– Leczył się tu mój dziadek, ja też się leczę. Dzięki temu mocniej związaliśmy się z tym miejscem. Przyjeżdżamy w sumie od sześciu lat po to, żeby dawać ludziom radość – mówi.
– Nam to też daje szczególną satysfakcję. Jesteśmy dumni z siebie, że to robimy. Jest to dla nas ogromna radość, że możemy wspierać ludzi w ich ciężkich chwilach – mówi Danuta Kubowicz, opiekun grupy.
Jak zaznaczyła, celem ich odwiedzin jest sprawianie radości, ale też niesienie ukojenia podczas pobytu w szpitalu.
– Przynosimy im namiastkę świątecznej atmosfery, która panuje w ich domach – dodała.
Zespół „Majeranki” po raz siódmy odwiedził Świętokrzyskie Centrum Onkologiczne.