– Legia wygrała zasłużenie. W pierwszych dwudziestu minutach nie graliśmy tak, jakbyśmy byli Koroną, ale właśnie Legią – powiedział trener Korony Gino Lettieri, po porażce w 17. kolejce LOTTO Ekstraklasy na Łazienkowskiej z mistrzem Polski 0:3 (0:2). Bramki strzelili: Cafu (7.), Michał Kucharczyk (45.) i Sebastian Szymański (86.).
– Chcieliśmy rozgrywać piłkę bez walki i biegania. To nie jest nasza gra, która zawsze polega na ciągłym pressingu. Bez tego nie da się zwyciężyć z mistrzem Polski. Niestety w drugiej połowie szybko dostaliśmy czerwoną kartkę. Ogólnie jednak o drugą odsłonę nie można mieć do nas pretensji. Walczyliśmy, biegaliśmy, mieliśmy nawet okazję. Ten mecz pokazał, że jeszcze nie jesteśmy zespołem, który może walczyć o europejskie puchary lub o mistrzostwo. Jest jeszcze duża różnica między nami, a czołówką ekstraklasy – ocenił trener kielczan Gino Lettieri.
– Były bardzo trudne warunki do gry. Było zimno, a boisko było zmrożone. Szybko strzeliliśmy gola. Drużyna walczyła i dobrze się prezentowała. Byliśmy silniejsi i stworzyliśmy więcej sytuacji, żeby wierzyć w zwycięstwo. Jestem bardzo zadowolony. Zagraliśmy to, co sobie zakładaliśmy – stwierdził trener stołecznego zespołu Ricardo Sá Pinto.
– Nie będę tutaj zganiał na szczęście lub jego brak, bo ani ja, ani drużyna, nie od tego uzależniamy wynik tego spotkania. Legia w pierwszej połowie też nie stworzyła sobie niewiadomo ilu sytuacji, ale była to bólu skuteczna. Wykorzystała nasze błędy i mankamenty w grze. Trzeba się liczyć z tym, że przyjeżdżając na Łazienkowską nie można dawać zbyt wielu argumentów przeciwnikowi. Czy są w lepszej czy gorszej formie, to potrafią to wykorzystać – podsumował obrońca „żółto–czerwonych” Piotr Malarczyk.
W 18. kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Wisłą Płock. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę 8 grudnia o godzinie 18.00.