Na skwerze u zbiegu ulic Langiewicza i Żeromskiego w Busku-Zdroju bezpiecznie wylądował samolot. Szkolno-bojowy myśliwiec Lim-2 ma służyć jako nowa atrakcja turystyczna uzdrowiskowej miejscowości. Trafił tam prosto z Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Starania o jego pozyskanie podjął Zbigniew Wach, pasjonat lotnictwa i właściciel prywatnego Muzeum Techniki Wojskowej i Obrony Przeciwlotniczej.
Wszystko zaczęło się od pozyskanej ze złomu dziesięć lat temu niemieckiej armaty przeciwlotniczej. Po jej solidnym liftingu działo z okresu II wojny światowej zaczęło służyć buskiej grupie rekonstrukcji historycznej na różnych pokazach i w filmach. Na swoim koncie pasjonaci historii i lotnictwa z Buska-Zdroju mają udział w takich produkcjach jak: „Miasto 44” czy „Dywizjon 303”.
Zbigniew Wach informuje, że muzeum powstało dwa lata temu. Dzięki jego założeniu, działacze otwarli sobie drogę do sprowadzenia tego, o czym marzyli najbardziej, czyli samolotu. Ten w formie depozytu przekazało Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Z inicjatywy jego dyrektora powstał program „Pod dobrymi skrzydłami”, który zakłada przekazywanie niektórych egzemplarzy do muzeów prywatnych. Tam maszyny przechodzą renowację, a następnie są prezentowane jako eksponaty.
Lim-2 w warsztacie Zbigniewa Wacha wylądował w kwietniu tego roku. By móc cieszyć oczy mieszkańców i kuracjuszy musiał jednak przejść szereg zabiegów renowacyjnych. Remont nie był łatwy, zważywszy, że myśliwiec ma 63 lata. Pierwsze, jednomiejscowe modele Lim-2 trafiły do Polski w latach 50. Jego dwumiejscowa, wersja produkowana była w latach 60. w Mielcu, na licencji radzieckiej. – To stosunkowo mały, ale niezwykle zwinny i zwrotny samolot myśliwski – podkreśla właściciel muzeum.
Zbigniew Wach liczy, że myśliwiec stanie się nową atrakcją turystyczną Buska-Zdroju. Dodaje, że może być również wabikiem dla spragnionych historii mieszkańców i turystów, którzy po obejrzeniu samolotu mogą udać się do sąsiadującego z nim muzeum Techniki Wojskowej i Obrony Przeciwlotniczej. – Zainteresowanie samolotem jest ogromne. Ludzie zatrzymują się, fotografują i pytają, jak maszyna trafiła do Buska.
Długość samolotu to ponad 10 metrów, podobnie rozpiętość skrzydeł. Wysokość z kolei to prawie 4 metry. Myśliwiec w najbliższym czasie ma zostać również podświetlony. Tak, by okazale prezentował się również po zmierzchu. W kabinie maszyny siedzi manekin ubrany w oryginalny, lotniczy kombinezon. Niewykluczone, że w kurorcie wyląduje również kolejny samolot.