W meczu 6. kolejki PGNiG Superligi piłkarki ręczne Korony Handball Kielce wygrały z Arką Gdynia 29:27 (27:27, 16:12). Kielczanki prowadziły już 8:0, ale nie załamało to przyjezdnych, które w drugiej połowie najpierw doprowadziły do remisu, a później wyszły nawet na trzybramkowe prowadzenie. W ostatniej akcji meczu do remisu doprowadziła Dominika Więckowska.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były zatem rzuty karne, które „Koroneczki” wygrały 2:0. Klasą dla siebie była bramkarka Aleksandra Orowicz, która obroniła wszystkie cztery „siódemki”, wykonywane przez zawodniczki z Gdyni.
Trener gości Marcin Markuszewski podkreślił, ze jego podopieczne zostawiły mnóstwo zdrowia na parkiecie. – Wyjść z wyniku 0:8 na trzy bramki do przodu to jest wielki wyczyn. Pytany, czego zabrakło jego drużynie, aby wygrać mecz w regulaminowym czasie odpowiedział, że jednej doświadczonej zawodniczki i zimnej głowy w końcówce spotkania.
Trener Korony Handball Paweł Tetelewski powiedział, że jego zespół świetnie rozpoczął pojedynek i realizował wszystkie założenia taktyczne. – Nagle wystarczyło, że bramkarka gości zaczęła bronić, a my popełniliśmy kilka błędów przy wyprowadzaniu piłki, mecz się wyrównał i po chwili to Arka była na prowadzeniu. Chwała moim dziewczynom, że się nie poddały, do końca walczyły i wyszarpały dwa punkty – podsumował szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
– Zawaliłyśmy końcówkę i pierwszej i drugiej połowy. Prowadziłyśmy 8:0 i nagle zrobiło się 10:8, czyli przeciwniczki wygrały tę część meczu 8:2. Musimy się nauczyć mieć zimną głowę, bo przy wysokim prowadzeniu następuje rozprężenie i przekonanie, że ten mecz jest już wygrany, a przed nami było jeszcze 40 minut gry – komentowała rozgrywająca Korony Handball Honorata Syncerz. – Mam nadzieję, że w następnym meczu taki przestój nam się już nie przydarzy, tym bardziej, że gramy z Lublinem, a ten zespół nam tego nie podaruje – zaznaczyła zawodniczka kieleckiego zespołu.
Najwięcej bramek dla Korony Handball zdobyły Wiktoria Gliwińska – 7 i Dominika Więckowska – 6, a dla Arki Kinga Gutkowska – 7.