W 11. kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała na Kolporter Arenie z Jagiellonią Białystok 1:1 (0:1). Kielczanie nie mogą wygrać z białostockimi piłkarzami od lipca 2015 roku. Z ośmiu ostatnich spotkań dwa zremisowali i sześć przegrali.
Podopieczni Ireneusza Mamrota objęli prowadzenie w 18. minucie spotkania, po katastrofalnym błędzie kapitana gospodarzy Bartosza Rymaniaka. 28-letni obrońca z rzutu wolnego wykonywanego w okolicach własnego pola karnego, podał piłkę wprost pod nogi Arvydasa Novikovasa. 27-letni litewski napastnik białostockiego zespołu skorzystał z prezentu i strzałem z 17 metrów pokonał Matthiasa Hamrola.
Wyrównał Matej Pučko, który w 54. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z Marianem Kelemenem. Dla 25-letniego słoweńskiego skrzydłowego to trzeci gol w trzecim kolejnym meczu ligowym. Podopieczni włoskiego szkoleniowca Gino Lettieriego stworzyli sobie jeszcze kilka dogodnych okazji do strzelenia zwycięskiego gola, ale bądź szwankowała skuteczność bądź na przeszkodzie stawał słowacki bramkarz Jagiellonii.
– Gdyby nie mój błąd, to wydaje mi się, że wygralibyśmy z Jagiellonią. Z przebiegu całego spotkania zasłużyliśmy na zwycięstwo. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem i stworzyliśmy sobie zdecydowanie więcej sytuacji do strzelenia gola. Tragiczny mój błąd i musieliśmy gonić wynik. Chwała drużynie, że udało się doprowadzić do remisu. Przed meczem nie przypuszczaliśmy, że stworzymy sobie tyle bramkowych okazji. Znowu zabrakło nam skuteczności. Dobrze, że nie pozwoliliśmy Jagiellonii na zbyt wiele w ofensywie. Gra obronna całego zespołu wygląda coraz lepiej – powiedział Bartosz Rymaniak.
– Właściwie to nie mam dużo do powiedzenia. Sprezentowaliśmy bramkę przeciwnikowi, sami zdobyliśmy tylko jedną. Uważam, że trzy punkty należały się dzisiaj nam. Mieliśmy osiem dobrych sytuacji do strzelenia gola, niestety nie wykorzystaliśmy ich. Przez cały mecz byliśmy lepszym zespołem, ale nie przełożyło się to na wynik – powiedział trener Korony Gino Lettieri.
– To było na pewno spotkanie obfitujące w wiele akcji podbramkowych. Do przerwy stworzyliśmy ich mniej, a strzeliliśmy gola. W drugą połowę weszliśmy dużo lepiej. Dobre uderzenie Karola Świderskiego. Szkoda sytuacji, kiedy wyprowadzaliśmy kontratak, byliśmy w przewadze liczebnej, ale nie najlepiej to rozegraliśmy. Była szansa na 2:0, a za chwilę był remis 1:1, bo w tej samej akcji poszła kontra w drugą stronę. Z przebiegu gry szanujemy ten remis. Był to trudny mecz, Koronie nikt za darmo nie dał tych punktów – ocenił szkoleniowiec Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
Po reprezentacyjnej przerwie Korona zmierzy się 20 października w Poznaniu z Lechem. W najbliższy piątek „żółto-czerwoni” rozegrają mecz kontrolny z pierwszoligowym GKS Katowice.
Korona Kielce – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Arvydas Novikovas (18), 1:1 Matej Pucko (54).
Żółta kartka – Korona Kielce: Elhadji Pape Diaw, Ivan Marquez, Matej Pucko, Bartosz Rymaniak, Michael Gardawski. Jagiellonia Białystok: Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Roman Bezjak, Karol Świderski, Guilherme Sitya.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 8 244.
Korona Kielce: Matthias Hamrol – Bartosz Rymaniak, Ivan Marquez, Elhadji Pape Diaw, Michael Gardawski – Łukasz Kosakiewicz, Oliver Petrak (68. Jakub Żubrowski), Adnan Kovacevic (86. Mateusz Możdżeń), Zlatko Janjic, Matej Pucko (90. Ken Kallaste) – Elia Soriano.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen – Mile Savkovic (25. Karol Świderski), Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya – Bartosz Kwiecień – Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk, Martin Pospisil (72. Marko Poletanovic), Arvydas Novikovas (90. Patryk Klimala) – Roman Bezjak.