Broniących tytułu Polaków w wieczornym półfinale mistrzostw świata czeka w Turynie pojedynek z Amerykanami. Ekipa z USA w ostatnich latach jest dla biało-czerwonych bardzo niewygodnym rywalem.
Polacy awans do „czwórki” imprezy organizowanej przez Włochy i Bułgarię zapewnili sobie, wygrywając w piątkowy wieczór z ekipą Italii pierwszego seta. Wówczas także stało się jasne, że awansują z pierwszego miejsca w tabeli w grupie J, co oznaczało sobotnią konfrontację z Amerykanami.
Ci tego samego dnia mierzyli się z Brazylijczykami, a stawką była już tylko kolejność na dwóch czołowych lokatach w grupie I. Trener drużyny z USA John Speraw dał odpocząć wszystkim swoim podstawowym graczom i wysłał na boisko rezerwowych, którzy ulegli „Canarinhos” 0:3. Do tego dnia jego podopieczni byli niepokonani w tej imprezie.
Podobny manewr zastosował w piątek Vital Heynen, który po wygraniu przez swój zespół inauguracyjnej odsłony, zmienił niemal cały skład i dał szansę zawodnikom rzadziej wcześniej przebywającym na boisku. Jego podopieczni ostatecznie przegrali 2:3.
Statystyka pojedynków z reprezentacją Stanów Zjednoczonych z ostatnich lat nie przemawia na korzyść biało-czerwonych. W poprzednich MŚ to właśnie w meczu z tym rywalem doznali jedynej porażki w drodze po złoto. W latach 2014-18 ich bilans w spotkaniach z tym rywalemi to dwie wygrane i siedem porażek. Oba zwycięstwa z tego okresu zanotowali trzy lata temu. Jedną z dotkliwszych porażek było zaś 0:3 w ćwierćfinału turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro.
Półfinał w Turynie z udziałem tych drużyn rozpocznie się o godz. 21.15. Na godz. 17 zaplanowano konfrontację Brazylijczyków z Serbami.