W 8. kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona zremisowała na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:1 (0:1). Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał w 3. Radosław Majewski, wyrównał w 65. Djibril Diaw.
Fatalnie ten pojedynek rozpoczął się dla „żółto-czerwonych”. Już jedna z pierwszych akcji gospodarzy przyniosła im gola. W 3. z lewej strony w pole karne dośrodkował Dwali, piłkę przyjął na pierś Majewski, minął Kovacevica, po czym huknął z całej siły na bramkę. Piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.
Po zdobycia gola, Portowcy zadowoleni z prowadzenia cofnęli się, oddając inicjatywę kielczanom. Z tej przewagi niewiele jednak wynikało, pierwszy celny strzał podopieczni Gino Lettieriego oddali dopiero w 37., ale Załuska nie miał żadnych problemów z lekkim uderzeniem Soriano. Trzy minuty później ten sam zawodnik znów próbował szczęścia. Tym razem w ekwilibrystyczny sposób, nożycami, usiłował pokonać bramkarza Pogoni, ale strzał napastnika Korony minął bramkę gospodarzy.
Do przerwy wynik nie zmienił się i do szatni gospodarze schodzili z jednobramkową przewagą.
W przerwie trener Korony Gino Lettieri zdecydował się na przeprowadzenie aż dwóch zmian w swoim zespole. Piotr Malarczyk zmienił Adnana Kovacevicia, a Wato Arweladze wszedł za Macieja Górskiego. Od początku drugiej połowy kielczanie zaatakowali ze zdwojoną siłą, szybko uzyskując znaczną przewagę. W 48. niecelnie główkował Malarczyk, a w 62. po uderzeniu Rymaniaka piłkę końcami palców wybił na rzut różny Załuska.
Starania Korony przyniosły skutek w 65. Z rzutu rożnego dośrodkował Żubrowski, najwyżej do piłki wyskoczył Diaw i precyzyjnym strzałem głową pokonał Załuskę.
Pogoń błyskawicznie mogła znów wyjść na prowadzenie. W 67. zagotowało się w polu karnym Korony. Dwukrotnie interweniował Hamrol, broniąc strzały, najpierw Drygasa, a po chwili Walukiewicza.
Piłkę meczową „żółto-czerwoni” mieli w 84. Po solowym rajdzie, w sytuacji sam na sam z Załuską znalazł się Soriano, ale przegrał ten pojedynek z bramkarzem Pogoni. W doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu z rzut rożnego, niecelnie główkował Soriano, z ostatnia akcja Pogoni została zakończona niecelnym uderzeniem Benedyczaka.
Spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i stadion w Szczecinie pozostaje nadal niezdobyty w ekstraklasie.
Po meczu powiedzieli:
Gino Lettieri (trener Korony): „Pierwsza połowa była bodaj najgorsza odkąd trenuję Koronę. W drugiej części wprowadziliśmy zmiany i było to widać. Mieliśmy dobre okazje, by nawet wygrać ten mecz. Gdybyśmy od początku zagrali z takim zaangażowaniem, to byśmy tutaj zwyciężyli. Szkoda tych punktów. W Gdańsku zagraliśmy dobry mecz i wróciliśmy bez punktów, tutaj zagraliśmy słabo i też punktów nie ma. Mam nadzieję, że na koniec tych punktów nam nie zabraknie. Wiem o problemach zdrowotnych Adama Frączczaka i w imieniu Korony Kielce życzę mu, by wszystko dobrze się zakończyło i aby jak najszybciej wrócił na boisko”.
Kosta Runjaic (trener Pogoni): „Nie możemy być zadowoleni ani z wyniku, ani gry. W pierwszej części gra była wyrównana. Szybko objęliśmy prowadzenie, ale potem oczekiwałem więcej pewności siebie. W drugiej części postanowiliśmy podjąć walkę, ale nie było tego widać na boisku. Błąd, który popełniliśmy przed rzutem rożnym, po którym rywale zremisowali, nie może się zdarzać na poziomie ekstraklasy. Nasz przeciwnik też nie zagrał dziś dobrze, dlatego żaden zespół nie zasłużył dziś na zwycięstwo”.
Pogoń Szczecin – Korona Kielce 1:1 (1:0)
Bramki: Radosław Majewski 3 – Elhadji Pape Diaw 65
Pogoń: Załuska – Stec, Walukiewicz, Dwali, Nunes – Guarrotxena (83. Rudol), Podstawski, Drygas (77. Kožulj), Majewski, Matynia (46. Błanik) – Benedyczak.
Korona: Hamrol – Rymaniak, Kovačević (46. Malarczyk), Elhadji Pape Diaw, Kallaste – Gardawski, Żubrowski, Petrak, Możdżeń (63. Cebula) – Soriano, Górski (46. Arweladze).
Żółte kartki: Malarczyk, Żubrowski.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 6361.