Rodzice uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Busku-Zdroju domagają się przeniesienia lekcji do innego budynku. Powodem jest rozbudowa obecnego gmachu szkoły. Jak mówi Barbara Pawlik, przedstawicielka rodziców, dobudowywana jest kondygnacja, a modernizacja potrwa przez cały rok szkolny. Tymczasem władze gminy chcą, by od początku roku w placówce odbywały się lekcje.
– Obawiamy się o życie i zdrowie naszych dzieci, bo będą się uczyły na placu budowy. Nad ich głowami będą trwały prace, nie wiadomo co może się stać. Poza tym w szkole jest 12 klas, a dzieci około 600. To oznacza lekcje na zmiany. Naszym zdaniem to nie są warunki do nauki – twierdzi Barbara Pawlik.
Rodzice powołali komitet protestacyjny i rozpoczęli zbieranie podpisów pod swoimi żądaniami. Tomasz Mierzwa, zastępca burmistrza Buska-Zdroju uważa, że protest rodziców nie ma racjonalnych podstaw, bo dzięki rozbudowie szkoły będzie możliwa rezygnacja z nauki na zmiany. Tomasz Mierzwa zapewnia też, że mimo rozbudowy szkoły, dzieci będą w budynku bezpieczne.
– Część gdzie trwają prace, jest oddzielona od tej, gdzie odbywają się lekcje. Dzieci nie będą miały możliwości wejść na teren budowy, tak samo robotnicy nie wejdą tam, gdzie będą uczniowie. Mamy wszystkie badania i pozwolenia. Twierdzenie, że dzieciom coś grozi, to mówienie nieprawdy – twierdzi Tomasz Mierzwa.
Jak dodaje zastępca burmistrza, również plac szkolny będzie odpowiedni podzielony i część wykorzystywana przez pracowników budowlanych będzie niedostępna dla dzieci.
Barbara Pawlik zapowiada, że rodzice nie zrezygnują ze swoich żądań, a zbieranie podpisów będzie kontynuowane.