Jest szansa na zakończenie trudnej sytuacji komunikacji miejskiej w Starachowicach. Przypomnijmy, od połowy ubiegłego tygodnia prawie połowa kierowców MZK w Starachowicach przebywa na zwolnieniach lekarskich. Wobec braków kadrowych autobusy jeżdżą według sobotnich rozkładów.
Prezes miejskiego przewoźnika Marek Staniak zapowiada jednak, że od dzisiaj (poniedziałek) autobusy będą kursowały zgodnie z codziennym rozkładem. Kończą się zwolnienia lekarskie, które przedłożyli kierowcy, a nic nie zapowiada, że przybędą nowe.
W tym momencie około 20 procent kierowców podpisało aneksy do umowy, decydując się na nowe warunki zatrudnienia, to kilkanaście osób. Aby zapewnić stałą obsadę na wszystkich liniach potrzeba zgody około 90 procent obecnie zatrudnionych sześćdziesięciu pracowników. Ostatecznie decyzja musi zapaść do 15 września. Każdy kierowca, który do tego czasu nie podpisze umowy z nową spółką, odejdzie z pracy od 1 listopada.
Protest kierowców miał spowodować podwyżkę ich płac. Miejski Zakład Komunikacyjny ma w październiku zostać połączony z Zakładem Energetyki Cieplnej, a w związku z tym, pracownicy MZK dostali nowe warunki zatrudnienia. Kierowcy chcieli zarabiać trzy i pół tysiąca złotych brutto, a oferta firmy jest o około tysiąc złotych mniejsza. Każdy z pracowników ma indywidualnie zdecydować, czy przyjmie propozycję, czy odchodzi z firmy.
Leszek Pastuszka, związkowiec z NSZZ Solidarność ’80 i kierowca z długim stażem, podkreśla, że związki zawodowe nie będą ingerowały w podpisanie umów.
– Decyzja musi zapaść indywidualnie. Wiadomo jednak, że odejście wielu kierowców będzie groźne dla MZK. Najmniej korzystne będą zmiany uposażenia doświadczonych kierowców. Większe podwyżki dostaną początkujący pracownicy – mówi.
Miasto ogłosiło przetarg na oddanie obsługę 20 procent linii. Firma zewnętrzna ma przejąć obsługę linii 18 i „B”.