Bez Mariusza Jurkiewicza rozpocznie przygotowania do nowego sezonu zespół PGE Vive. Rozgrywający mistrzów Polski jeszcze przez mniej więcej dwa tygodnie będzie przebywał w Gdańsku, gdzie kontynuuje leczenie dłoni po urazie, jakiego nabawił się w połowie wakacji.
Popularnemu „Kaczce” miesiąc temu w palec lewej dłoni wbił się, przechodząc na wylot, kolec drzewka ogrodowego. Mariusz od razu udał się na SOR, gdzie wyciągnięto mu kolec, podano antybiotyki i zastrzyk przeciwtężcowy. Pozornie niegroźny incydent okazał się jednak dotkliwy w skutkach.
– Po dwóch dniach zaczęło dziać się coś niepokojącego – mówi zawodnik. Wdarła się infekcja. Trafiłem więc pod kontrolę REHA Sportu i ostatecznie dziesięć dni temu przeszedłem zabieg czyszczenia palca.
Okazało się jednak, że jeden zabieg to za mało. Wkrótce Mariusz musiał poddać się kolejnemu i dopiero trzy dni temu wyszedł ze szpitala.
– Nic poważniejszego mi nie jest, natomiast nie nadaję się jeszcze do treningu – wyjaśnia zawodnik. – Leczenie trwa, więc muszę pozostać w Gdańsku. W kolejnych dniach zostanę poddany zabiegom w komorze hiperbarycznej, co ma przyspieszyć gojenie się ran.
W optymistycznej wersji Mariusz Jurkiewicz powinien wrócić do Kielc za dwa tygodnie.
Drużyna PGE Vive przygotowania do nowego sezonu rozpoczyna dzisiaj badaniami lekarskimi.