Gościem „Niedzieli z gwiazdą” był Marcel Sabat. Aktor z Kielc mówił o swojej – na razie – życiowej roli „Zośki” w „Kamieniach na szaniec” w reżyserii Roberta Glińskiego. Marcel Sabat przyznał, że po cichu liczył, że po tym filmie dostanie inne propozycje ról, ale ciągle czeka na takie wyzwania.
Bohater „Niedzieli z gwiazdą” przyznał, że jest bardzo krytyczny wobec siebie i tego co robi. Cieszy się chwilą i wierzy, że następne role – nie tylko te drugoplanowe – pojawią się, bo jest na początku swojej kariery. Dodał, że cały czas kibicują mu rodzice i przyjaciele. Wśród ulubionych filmów wymienił między innymi: „Blue valentine”, „Leon zawodowiec”, obrazy Andrzeja Wajdy i Krzysztofa Kieślowskiego. Dzisiaj najbardziej ceni Janusza Gajosa, a jego wzorem jest Heath Ledger. We wrześniu Marcela Sabata – jako Kurta von Kraussa – zobaczymy w „Kamerdynerze” w reżyserii Filipa Bajona. Obraz opowiada historię pruskiego rodu von Krauss zamieszkującego okolicę Pucka.
Gość Radia Kielce zapytany, czym jest dla niego niepodległość odpowiedział, że to zwyczajnie wolność interpretowana na różne sposoby. Marcel zdradził, że jego drugą pasją po aktorstwie jest moda, sam projektuje stroje, między innymi sportowe bluzy. Ponadto teraz przygotowuje muzyczny recital i płytę. Słucha O.S.T.R. Włodzimierza Wysockiego, Nicka Cave’a, Korteza, ale także jazzu i muzyki klasycznej.