Działacze SLD zarzucają Kamilowi Suchańskiemu, że przestał być człowiekiem lewicy. Wczoraj, europoseł wybrany z list PO Bogdan Wenta i Kamil Suchański – przedsiębiorca i syn byłego senatora SLD, a potem kandydata w wyborach z list PO, zapowiedzieli stworzenie wspólnego komitetu w wyborach do samorządu Kielc.
Porozumienie zakłada, że Wenta będzie się ubiegał o fotel prezydenta, a Suchański miałby objąć funkcję przewodniczącego Rady Miasta.
Marcin Chłodnicki, szef klubu SLD w Radzie Miasta stwierdził, że decyzja Suchańskiego mogła zaskoczyć jego potencjalnych wyborców. – Już wiemy, że Kamil Suchański nie jest człowiekiem lewicy. Dla wyborców to bardzo ważny sygnał. Nie jest to dla nas żadnym zaskoczeniem, ani zmartwieniem. To dobrze, że sytuacja na naszej scenie politycznej staje się jasna – stwierdził Marcin Chłodnicki. Jego zdaniem, wyborcy Kamila Suchańskiego, którym robił nadzieje na start dzisiaj mogą się czuć oszukani. – Przez ostatnie kilkanaście miesięcy budował on wrażenie jakoby był kandydatem, brał udział we wszystkich sondażach dotyczących wyborów prezydenckich w Kielcach – dodaje kielecki radny. Marcin Chłodnicki nie jest też przekonany, czy taki sojusz pomoże Bogdanowi Wencie.
Również Henryk Długosz, były poseł i prominentny działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej przypomina o bliskich kontaktach Kamila Suchańskiego z Andrzejem Szejną – szefem SLD w regionie. – Panowie Suchański, Wenta i Szejna często się spotykali, o różnych sprawach rozmawiali, ale są to na ogół sprawy personalne. Dzisiaj podpisywanie porozumień, decydowanie o tym, że ktoś będzie prezydentem, a ktoś przewodniczącym rady to jest łapanie ryb przed siecią – powiedział Henryk Długosz
W jego ocenie, propozycje wyborcze, które zostały przedstawione przez parę kandydatów nie różnią się niczym od tego co już teraz w Kielcach jest realizowane.