Przedłużający się remont ul. Dygasińskiego w Busku-Zdroju jest uciążliwy dla mieszkańców. Pierwsze prace w tym miejscu rozpoczęły się pół roku temu i jak mówią mieszkańcy ich końca nie widać.
Przed tygodniem po zerwaniu ostatniej części asfaltu podwykonawca zakończył prace zabierając maszyny i pozostawiając ponad półkilometrowy odcinek drogi bez nawierzchni i z licznymi rozkopami. Główny wykonawca nie śpieszy się z rozpoczęciem kolejnych prac, bo prowadzi już przebudowę drogi w innej części miasta.
Jak podkreślają mieszkańcy jazda samochodem po nieutwardzonej i wyboistej drodze stwarza duże ryzyko uszkodzenia ich pojazdów. Wielu z nich trzyma od tygodni swoje samochody w garażu. Dodają, że w innych częściach miasta remonty dróg prowadzone są sprawnie. – Na tej drodze znajdują się natomiast wystające studzienki i różne pręty, które stanowią zagrożenie dla naszych samochodów – mówi jeden z mieszkańców.
Burmistrz Waldemar Sikora przyznaje, że prace prowadzone są dużej niż zakładano. Opóźnienie, jak tłumaczy, wynika między innymi z szeregu zaniedbań powstałych w wyniku prac prowadzonych w tym miejscu kilkanaście lat wcześniej. Skomplikowana okazała się szczególnie przebudowa systemu kanalizacji i sieci wodociągowej. Burmistrz podkreśla, że dalszy etap prac na ulicy ma się rozpocząć w najbliższych dniach. – Jesteśmy już po rozmowie z głównym wykonawcą, który część swoich pracowników ma jak najszybciej skierować do kontynuowania prac na ul. Dygasińskiego – zapowiedział burmistrz.
Całkowity koszt przebudowy tej ulicy razem z wymianą instalacji wodno-kanalizacyjnej i budową nowego oświetlenia wyniesie 3,5 miliona złotych.
Ul. Dygasińskiego znajduje się w północnej części miasta. Mieszka przy niej około 200 mieszkańców, którzy o pomoc w wyjaśnieniu sprawy przeciągającego się remontu zwrócili się do posła Michała Cieślaka i działaczy ze Stowarzyszenia Nasz Region Ponidzie.