Poseł PiS Dominik Tarczyński zadeklarował pomoc zatrzymanemu w Tajlandii reporterowi telewizji TVN24. Chciał polecieć na miejsce, by interweniować u władz. Interwencja okazała się jednak niepotrzebna, ponieważ Wojciech Bojanowski został wypuszczony i może kontynuować swoją pracę.
– Jeśli redaktor Bojanowski nie zostanie zwolniony polecę do Tajlandii, aby pomóc Polakowi w natychmiastowym powrocie do Polski. Wrócili Decapitated, wróci Bojanowski. Polakiem się jest bez względu na okoliczności, pracę czy poglądy! – napisał na Twitterze parlamentarzysta.
Wojciech Bojanowski przebywał w okolicach jaskini Tham Luang w Tajlandii. Relacjonował akcję ratunkową, w trakcie której wydobyto z kompleksu zalanych po ulewie jaskiń dwunastu chłopców z drużyny piłkarskiej oraz ich trenera. W pobliżu lądowiska dla śmigłowców użył do filmowania drona i został za to zatrzymany przez policję.
Po kilku godzinach niepewności okazało się, że reporter został uwolniony, a pomoc okaże się niepotrzebna.
W listopadzie 2017 roku poseł Tarczyński wstawił się przed amerykańskim sądem w sprawie aresztowanych członków grupy heavy metalowej Decapitated. Jego interwencja przyczyniła się do powrotu muzyków do Polski.