Około 50 mieszkańców osiedla Pod Telegrafem w Kielcach, protestowało przeciwko planom utworzenia składowiska odpadów chemicznych obok ich domów. – Nic jeszcze nie jest przesądzone – komentuje sprawę dyrektor Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem w kieleckim ratuszu.
Iwona Kolasa, mieszkanka osiedla Pod Telegrafem informuje, że składowisko miało by powstać na posesji, przy ulicy Karskiego 17. Właścicielem terenu jest firma Hydrogeotechnika. – Zgodnie z wnioskiem firmy, na tym terenie mają być przetwarzane i składowane m.in. odpady ciekłe, zawierające fenole oraz odpady ciekłe zawierające odpady niebezpieczne. Lista szkodliwych substancji jest długa – mówi Iwona Kolasa. Protestujący podkreślają, że niedaleko miejsca, gdzie ma powstać składowisko, znajduje się przedszkole, szkoła, a także budowane są nowe osiedla.
W manifestacji wzięli udział radni: Jarosław Machnicki z PO oraz Marcin Chłodnicki z SLD. Poinformowali, że o planach związanych z tą inwestycją, dowiedzieli się od mieszkańców. – To skandaliczne, że także oni dowiedzieli się przez przypadek. Uważam, że nie ma możliwości, aby składowisko powstało w tym miejscu – powiedział Marcin Chłodnicki. Jak dodał, w środę odbędzie się spotkanie (godz. 18:00 w karczmie przy Telegrafie), na które chce zaprosić mieszkańców i przedstawicieli miasta.
Ryszard Muciek, dyrektor Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem w rozmowie z Radiem Kielce podkreślił, że lokalizacja składowiska odpadów nie jest jeszcze przesądzona. – Dopiero zasięgamy opinii Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego – powiedział dyrektor. Jak dodał, jest to bardzo wczesny etap. Nie wiadomo kiedy można spodziewać się decyzji w tej sprawie.