Mieszkańcy bloku przy ulicy Massalskiego w Kielcach domagają się likwidacji końcowego przystanku autobusowego zlokalizowanego w pobliżu ich bloku. Przeszkadza im nadmierny hałas oraz spaliny pojazdów zatrzymujących się tuż przed oknami ich mieszkań.
„Przystanek końcowy o nazwie „os. Ślichowice” od paru lat zlokalizowany jest kilka metrów od okien naszego bloku. Nadmierny poziom decybeli, spowodowany m.in. złym stanem nawierzchni w zatoce przystankowej, pomimo prowadzonych remontów i toksyczne spaliny z podjeżdżających autobusów oraz głośne, wulgarne i agresywne zachowanie pijanych pasażerów odmawiających opuszczenia wozu, odbierają nam możliwość otwarcia okien już od wczesnych godziny porannych do późny wieczornych. (…) Zapewne dałoby się tego uniknąć lokalizując przystanek końcowy na pętli autobusowej przy ul. Massalskiego, dosłownie kilkadziesiąt metrów dalej ” - napisano w liście przesłanym do naszej redakcji.
Jednak w opinii Zarządu Transportu Miejskiego, takie rozwiązanie nie jest możliwe ze względu na bezpieczeństwo pasażerów. Grzegorz Witkowski, rzecznik ZTM wyjaśnia, że na pętli zatrzymuje się 16 linii autobusowych. Zaznacza, że chodnik jest tylko z jednej strony, a autobusy zatrzymując się w tamtym miejscu przeszkadzałyby innym pojazdom i utrudniały wyjazd z dworca.
Urzędnicy krytycznie podchodzą także do innej propozycji mieszkańców, która zakłada likwidacje końcowego przystanku znajdującego się bezpośrednio pod ich blokiem. W zamian za to, ich zdaniem, ostatni postój powinien zostać zorganizowany na przystanku wcześniejszym czyli „Massalskiego I”. Zdaniem Grzegorza Witkowskiego, taka propozycja nie spodobałaby się innym mieszkańcom.
– Przystanki dzieli około 250 metrów, osoby, które musiałyby nadkładać drogi zapewne nie przyjęłyby tego pomysłu z entuzjazmem – dodał.