Prokuratura Rejonowa w Skarżysku-Kamiennej postawiła zarzut matce 14-miesięcznej dziewczynki, która w maju wypadła z balkonu, znajdującego się na trzecim piętrze bloku. Dziecko przeżyło upadek.
Jak informuje Małgorzata Gicewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Skarżysku-Kamiennej, matka usłyszała zarzut nieumyślnego narażenia życia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Grozi jej do roku pozbawienia wolności.
Kobieta złożyła obszerne wyjaśnienia i nie kwestionuje ustaleń śledczych. Nie przyznała się jednak do winy, podkreślając, że właściwie opiekuje się dzieckiem. Postępowanie w tej sprawie powinno zakończyć się w lipcu.
Jak informowaliśmy, spadające z balkonu dziecko zauważył mężczyzna, który przechodził nieopodal. Mieszkaniec Skarżyska sądził, że to lalka, ale kiedy podszedł bliżej, usłyszał płacz dziewczynki. W tym czasie na miejsce zdarzenia przybiegła roztrzęsiona matka i zabrała dziecko do domu.
Policjanci ustalili, że dziewczynka była w domu z mamą i babcią. Z relacji przekazanych przez kobiety wynika, że kiedy zajęły się rozmową, raczkujące dziecko wyszło na balkon, przecisnęło się przez barierki i spadło do ogródka. Lekarze, którzy przybyli na miejsce ocenili stan dziewczynki jako dobry, niezagrażający życiu. Jak się okazało, upadek dziecka zamortyzowały sznurki na pranie, które znajdowały się na niższym balkonie oraz krzew znajdujący się przed blokiem.