Biskup kielecki Jan Piotrowski nie chce komentować sytuacji w parafii w Mnichowie. W niedzielę wyszedł na jaw konflikt między proboszczem, księdzem Grzegorzem Kaliszewskim, a wikarym. Księża mieli się pobić. W środę, w Mnichowie miała miejsce ceremonia bierzmowania, prowadzona przez ordynariusza kieleckiego, biskupa Jana Piotrowskiego.
– Polećmy Matce Bożej wszystko, co wydarzyło się w Waszej parafii, czuwajmy nad sobą, aby dobro nie wyciekło z naszych serc, ani rąk – powiedział do wiernych w homilii hierarcha. Poza tymi słowami, biskup nie nawiązał w żaden sposób do niedzielnego incydentu.
Sprawa jest bardzo żywa wśród parafian. Jak powiedziała jedna z wiernych, to sytuacja powodująca wstyd. – Jak się mają szanować parafianie, kiedy księża się nie szanują – mówiła. Po Mszy Świętej, grupa parafian udała się na spotkanie z biskupem Janem Piotrowskim. Nie chcieli jednak ujawnić, czego dotyczyło spotkanie.
Wcześniej, rzecznik kurii, ks. Mirosław Cisowski informował, że biskup pragnie rozwiązać konflikt i analizuje sytuację. – Biskup musi działać zgodnie z prawem kanonicznym. Na razie nie zapadła decyzja o ewentualnym odwołaniu księdza Grzegorza Kaliszewskiego z funkcji proboszcza – dodawał.
Ks. Grzegorz Kaliszewski przedstawił dziennikarzom swoją wersję wydarzeń z sobotniej nocy. Podkreślił, że nie podniósł ręki na wikariusza i to jemu zarzucił pobicie oraz oszczerstwo. Sprawę zgłosił też prokuraturze. Rzecznik Kurii Diecezjalnej w Kielcach podkreślił, że Kuria nie wiedziała o konferencji prasowej.