Cztery osoby podejrzane o sprzedaż dopalaczy zostały tymczasowo aresztowane na trzy miesiące. Taką decyzję podjął sąd, a wnioskowała o to Prokuratura Regionalna w Białymstoku, która prowadzi to postępowanie. Do zatrzymania sześciu mężczyzn doszło w piątek w Kielcach i Ostrowcu Świętokrzyskim.
Jak informuje Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej, prokurator zarzucił podejrzanym udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz wprowadzanie do obrotu substancji niebezpiecznych dla życia i zdrowia wielu osób, w postaci tzw. dopalaczy.
– Wobec piątego z podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania miejsca pobytu oraz zakazu kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi – mówi Arkadiusz Jaraszek.
Szósty podejrzany był poszukiwany listem gończym przez prokuraturę w Katowicach, w związku z tym został przekazany do dyspozycji tamtejszej prokuratury.
Obiekty do których weszli w piątek funkcjonariusze były zabezpieczone tzw. śluzami, czy specjalnymi, podwójnymi, antywłamaniowymi drzwiami, aby utrudnić i spowolnić działania funkcjonariuszy. Gdy policjanci weszli do środka, część dopalaczy już była spalona. Policjanci zabezpieczyli jednak kilkaset torebek z substancjami, które zostaną poddane szczegółowej analizie.
W czynnościach oględzin pomieszczeń sklepów brali udział również przedstawiciele Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu i Świętokrzyskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Kielcach.
Z ustaleń śledczych wynika, że sklepy w Kielcach przy ul. Koziej i Ostrowcu Świętokrzyskim przy ul. Sienkiewicza, były to ostatnie stacjonarne punkty sprzedaży dopalaczy na terytorium Polski. Wcześniej w toku tego śledztwa zarzuty przedstawiono 12 innym osobom.