Kielczanin Paweł Jańczyk, rzecznik prasowy Korony i jeden z prowadzących mecze LOTTO Ekstraklasy na Kolporter Arenie, będzie spikerem towarzyskiego spotkania piłkarskich reprezentacji Polski i Litwy w Warszawie. Dla „Orłów” Adama Nawałki, będzie to ostatni sprawdzian przed mistrzostwami świata w Rosji.
– Co prawda nie będzie to mój pierwszy mecz reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym, ale każdy jest dla spikera ogromnym wyróżnieniem. Jest to przecież występ najważniejszej drużyny w kraju. Tak naprawdę wyżej już zajść nie mogę – uważa Paweł Jańczyk.
Choć spikerem był już na niejednym meczu, to Paweł Jańczyk nie ukrywa, że występowi na Stadionie Narodowym, zawsze towarzyszy większy stres. – Stadion, atmosfera, to że mówi się do tylu tysięcy ludzi powoduje, że adrenalina jest większa. Spotkanie jest transmitowane przez telewizję. Przed pierwszym gwizdkiem odbędzie się oficjalne pożegnanie Pawła Brożka, Arkadiusza Głowackiego i Sebastiana Mili. To będzie naprawdę duże wydarzenie – powiedział 38-letni kielczanin.
Wszystko to, co będzie się działo na Stadionie Narodowym zostało skrupulatnie zaplanowane. Spiker nie ma zbyt wielu okazji do improwizowania, gdyż musi trzymać się scenariusza. – Tych momentów na własną interpretację wydarzeń mam naprawdę niewiele. Trochę „luzu” zostawiono mi przy powitaniu drużyny i nie mam wytycznych co to sposobu celebracji strzelenia gola. Reszta jest dokładnie zawarta w scenariuszu – dodał Paweł Jańczyk.
Za oprawę muzyczną meczu, będzie odpowiadał na Stadionie Narodowym, znany dziennikarz telewizyjny i radiowy Hirek Wrona. Pojedynek Polska-Litwa rozpocznie się o godzinie 18.00.
Posłuchaj rozmowy Rafała Szymczyka z Pawłem Jańczykiem