Ładna pogoda sprawia, że na polach widać wysyp truskawek, pojawiły się już także czereśnie. Ceny są zróżnicowane, za kilogram truskawek trzeb zapłacić od czterech do ośmiu złotych, na skupie – spadają one nawet do trzech i pół złotego.
Jak podkreślają rolnicy z powiatu ostrowieckiego, dużym problemem jest znalezienie pracowników sezonowych do zbioru owoców. Obecnie za zerwanie koszyczka truskawek można zarobić około dwóch złotych i pięćdziesięciu groszy, czasem trzy złote. Pracownicy chcieliby podniesienia stawki, ale właściciele pól zaznaczają, że wówczas uprawa stałaby się nieopłacalna. Podkreślają, że poza sezonem zbiorów truskawkami trzeba zajmować się cały rok. Wymagają plewienia, przycinania czy podlewania.
Jednocześnie osoby, które zajmują się rwaniem truskawek, mówią, że to bardzo ciężka praca. Trzeba wcześnie wstawać, bo na polu dzień zaczyna się około piątej rano, pracuje się schylonym, w niewygodnej pozycji i na pełnym słońcu. Dlatego, zdaniem pracowników, satysfakcjonująca cena za koszyczek to około 5 złotych. Przeciętnie w koszyczku jest dwa i pół kilograma owoców.
Od kilku dni można też kupić pierwsze czereśnie, ich cena mieści się w przedziale od 4 do 9 złotych. W znacznej części rolnicy sami zajmują się ich rwaniem. W tym roku cena za kilogram czereśni jest dość niska, więc wynajmowanie pracowników do pracy staje się nieopłacalne. Za to jest urodzaj na te owoce, w zeszłym roku znaczna część owoców przemarzła.
Jak zaznaczają rolnicy, teraz jest czas na najtańsze truskawki, w tym roku pojawiły się wcześniej, ale wcześniej też się skończą. Cena na czereśnie może się zmieniać jeszcze przez kilka tygodni.