Zgodnie z harmonogramem przebiegają prace przy budowie 7-kilometrowego odcinka trasy S7 Skarżysko – granica województwa świętokrzyskiego. Oprócz prac ziemnych rozpoczęła się budowa wiaduktów, a zaawansowanie inwestycji wynosi około 15 procent. Dzisiaj „siódemkę” oglądali dziennikarze.
Jacek Bojarowicz z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad informuje, że na razie wykonywane są prace najbardziej czasochłonne. – Do przerzucenia jest około miliona metrów sześciennych ziemi. Jak na tak krótki odcinek jest to duże wyzwanie. Liczymy na to, że jeśli pogoda się utrzyma prace w dalszym ciągu będą przebiegać zgodnie z planem – dodaje.
Przygotowaniu inwestycji towarzyszyły protesty ekologów, którzy domagali się zmiany przebiegu trasy ze względu na występujący tu rzadko spotykany gatunek motyli. Dyrekcja mimo posiadania wszelkich zgód przygotowała alternatywny przebieg dwukilometrowego odcinka. Zdecydowano się także na zmiany lokalizacji i geometrii węzła komunikacyjnego. Mimo to ekolodzy oprotestowali także i to rozwiązanie. Jacek Bojarowicz poinformował jednak, że wszystkie decyzje i pozwolenia na budowę są prawomocne i ostateczne. Przypieczętowała to decyzja Ministerstwa Rozwoju, które w połowie tego miesiąca utrzymało w mocy nową decyzje o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Budowa brakującego 7-kilometrowy odcinek trasy S7 ma się zakończyć w 2020 roku.
O ile prace w Skarżysku idą zgodnie z planem to sytuacja wygląda zupełnie inaczej w przypadku budowy odcinka Chęciny-Jędrzejów. Kolejny termin oddania ekspresówki upływa 1 czerwca. I także nie zostanie dotrzymany.
Małgorzata Pawelec, rzecznik kieleckiego oddziału generalnej dyrekcji dróg krajowych i autostrad przypomina, że wciąż nie zostały rozpatrzone wszystkie wnioski wykonawcy dotyczące przedłużenia terminu zakończenia budowy. Z tego powodu zapewne dyrekcja wkrótce wyznaczy kolejną datę oddania „siódemki „.
Tymczasem przedstawiciele firmy Salini utrzymują, że droga będzie przejezdna w we wrześniu tego roku.