Kilkaset osób wzięło udział w 13. Rodzinnej Majówce Rowerowej do Borkowa. Cykliści wyjechali z Kielc, by na godzinę 13.00 dotrzeć do Kaczyna, gdzie w miejscowym kościele odbyło się nabożeństwo majowe. Rowerzyści modlili się za zdrowie swoich najbliższych i w intencji Ojczyzny.
Następnie przejechali nad zalew do Borkowa, gdzie odbył się rodzinny piknik integracyjny.
Jak powiedział ksiądz Krzysztof Banasik, współorganizator majówki, najmłodszy uczestnik rajdu miał zaledwie dwa lata. – Muszę podkreślić taką bardzo sympatyczną atmosferę. Ludzie jechali uśmiechnięci, rozmawiali ze sobą. Tempo jazdy było dostosowane do osób starszych i dzieci, które nie mają tyle siły, co inni. Na naszej trasie oczywiście towarzyszyły nam elementy patriotyczne i modlitwa. W kościele w Dyminach modliliśmy się za Ojczyznę, a w kościele w Kaczynie za nasze rodziny i mamy – dodał ksiądz Krzysztof Banasik.
W sumie cykliści przejechali około 20 km. Teresa Staszowska oraz Zofia Detka, które w Rodzinnej Majówce Rowerowej wzięły udział po raz piąty chwaliły tę inicjatywę. – Jechało nam się bardzo dobrze, pogoda wbrew wcześniejszym obawom, dopisała. Spotkałyśmy dużo znajomych, można było poznać także nowe osoby. My z koleżanką bardzo lubimy jeździć na rowerze, dlatego codziennie na jednośladzie pokonujemy kilkanaście kilometrów – dodały nasze rozmówczynie.
Pomysłodawca majówki, biskup Marian Florczyk podkreślił, że majówka to nie tylko sposób na spędzenie w sposób aktywny wolnego czasu, ale przede wszystkim modlitwa za naszych najbliższych i w intencji Ojczyzny. – Nasza majówka, to nie wyścig, nie rywalizacja. Tu nie liczy się kto pierwszy dojedzie do celu. Nasza majówka, to pielgrzymowanie, dlatego na trasie w wyznaczanych miejscach zatrzymywaliśmy się i modlili. Za naszą Ojczyznę, która 100 lat temu odzyskała Niepodległość, a także także za na nasze mamy – dodał biskup Marian Florczyk.
Po raz drugi w Rodzinnej Majówce Rowerowej wzięła udział 11-letnia Roksana Bętkowska.
– Bardzo lubię jeździć na rowerze, bo dzięki niemu można się szybo przedostać w różne miejsca. Przed tym rajdem trochę trenowałam, bo to jednak jest dla mnie duży dystans. W tamtym roku bardzo fajnie się jechało, także i w tym roku dam radę – stwierdziła Roksana Bętkowska. Adela Skrzyniarz w Rodzinnej Majówce Rowerowej wzięła udział już po raz 12. Jak mówi, dla niej to nie jest zwykła przejażdżka, a pielgrzymka. – To jest dla mnie duchowe wyzwanie, modliłam się w intencji bliskich, ale też w intencji świętego Jana Pawła II, naszego Papieża. Ta majówka, to także dla wielu wyzwanie sportowe, ale myślę, że podołamy zadaniu, ponieważ w grupie zawsze jest raźniej – dodała Adela Skrzyniarz.
W XIII Rodzinnej Majówce Rowerowej wzięły udział także zorganizowane grupy cyklistów.
– Przyjechałam tutaj z moją rodziną i koleżankami, które także zabrały ze sobą swoje dzieci. Namówił nas do tego mój mąż, który już w tamtym roku brał udział w majówce i wrócił z niej bardzo zadowolony – powiedziała pani Monika.
W tym roku wielu rowerzystów założyło strój w barwach narodowych, by w ten sposób uczcić 100 – lecie odzyskania przez Polskę Niepodległości. Wśród nich był m. in. Tadeusz Kozior. – W tej majówce udział biorę po raz drugi. W ubiegłym roku zachęcili mnie koledzy z pracy, spodobało mi się i dlatego tutaj dzisiaj jestem. W tym roku jest wyjątkowa okazja, ponieważ możemy świętować 100-lecie odzyskania przez nasz kraj Niepodległości, więc mamy się z czego cieszyć i za co dziękować – dodał Tadeusz Kozior.
Cykliści zanim dotarli do Borkowa, zatrzymali się w Kaczynie. Tam w miejscowym kościele odbyło się nabożeństwo majowe.