Bogusław Włodarczyk, starosta opatowski i szef PSL w powiecie, nie zgadza się z decyzją prokuratury, która chce zająć jego majątek. W związku z tym złożył zażalenie na tę decyzję. – Wkrótce przekażemy je do Sądu Okręgowego w Kielcach, gdzie zostanie rozpatrzone - informuje Jarosław Sarba z Prokuratury Okręgowej.
Przypomnijmy, Prokuratura Okręgowa w Kielcach postawiła Bogusławowi Włodarczykowi 7 zarzutów. Są one związane z pełnioną przez niego funkcją starosty. Cztery z nich dotyczą oszustw, co do mienia znacznej wartości, na szkodę czterech podmiotów wykonujących prace budowlane szpitala opatowskiego w latach 2013-2014. Chodzi o kwotę prawie 15 milionów złotych.
Oprócz tego zarzuty dotyczą m.in. przekraczania uprawnień przy zawieraniu umów na sprzątanie pomieszczeń starostwa i poświadczenia nieprawdy w dokumentach przekazywanych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Podejrzany nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, jednak dla dobra postępowania, prokuratura nie ujawnia ich treści.
W związku z tym śledczy zawiesili Bogusława Włodarczyka w czynnościach służbowych. Z tą decyzją nie zgodził się podejrzany, dlatego sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Kielcach. Sąd utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie. W jego ocenie prokurator stosując ten środek zapobiegawczy, dokonał prawidłowej oceny rodzaju i charakteru podstaw wymienionych w obowiązujących przepisach.
Ponadto śledczy chcą zająć majątek zawieszonego starosty. Jest to standardowa procedura. Jarosław Sarba nie może jednak ujawnić szczegółów dotyczących wartości zabezpieczanego majątku.
– Podjęliśmy działania zmierzające do zabezpieczenia mienia na poczet przyszłych kar o charakterze finansowym – wyjaśnia Jarosław Sarba.
Oprócz niego, w sprawie podejrzane są jeszcze dwie osoby, którym także prokuratura chce zająć majątek. To Jan G., były prezes zarządu spółki „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści”, dzierżawiącej kilka lat temu lecznicę w Opatowie. Usłyszał on 18 zarzutów, dotyczących 4 podmiotów gospodarczych. Oszustwa opiewają na kwotę prawie 14 mln zł, a usiłowania oszustw na 1,5 mln zł. Miał on zawierać umowy z pokrzywdzonymi firmami, które wykonywały prace w szpitalu. Jan G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze, w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 50 tysięcy złotych, dozoru policji i zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu.
Trzecią podejrzaną osobą jest Joanna Sz., była prezes spółki Top Medicus w Opatowie. Zarzuty związane są z działaniem na szkodę spółki. Chodzi o wykup wierzytelności na kwotę łączną około 6 mln złotych. Prokuratura nie zastosowała wobec kobiety środków zapobiegawczych. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.