Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyznaczyła na 1 czerwca kolejny termin zakończenia budowy trasy S7 Chęciny-Jędrzejów. Jednak patrząc na zaawansowanie prac nie jest on realny do spełnienia.
Przypomnijmy, sam wykonawca, polsko-włoskie konsorcjum Salini ocenia, że droga będzie przejezdna dopiero we wrześniu, natomiast wszystkie prace powinny się zakończyć w pierwszej połowie przyszłego roku.
Małgorzata Pawelec-Buras, rzecznik GDDKiA informuje, że wykonawca wnioskował o przedłużenie terminu zakończenia inwestycji z powodów m. in. niesprzyjających warunków atmosferycznych w 2017 roku oraz ich wpływu na poszczególne etapy robót.
Dyrekcja ocenia jednocześnie, że zaawansowanie prac na newralgicznym odcinku wynosi około 70 procent. Mimo kolejnych przesunięć terminu, wykonawca nie musi na razie obawiać się żadnych kar. Zostaną one naliczane dopiero w momencie, kiedy dyrekcja wyznaczy ostateczny termin realizacji inwestycji. Na razie trudno ocenić, kiedy to może być, ponieważ wciąż analizowane są kolejne wnioski wykonawcy o przesunięcie prac. Kary za jego niedotrzymanie terminu mogą wynosić nawet 300 tysięcy złotych za każdy dzień zwłoki.
W ocenie GDDKiA realne jest że odcinek drogi S7 będzie przejezdny jeszcze w tym roku. Budowa 20-kilometrowy fragment S7 od Chęcin do Jędrzejowa kosztuje to ponad pół miliarda złotych.