Prokuratura Regionalna w Katowicach przedłużyła do 30 września postępowanie dotyczące możliwych nieprawidłowości, związanych z prywatyzacją i upadłością Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych. Śledczy sprawdzają działania osób, urzędników i instytucji, związanych z tym procesem.
Jak informuje Waldemar Łubniewski, rzecznik katowickiej prokuratury, postępowanie zostało przedłużone pod koniec marca przez zastępcę Prokuratora Generalnego. – Kontynuując śledztwo, prokurator planuje przesłuchać wielu świadków, odebrać uzupełniające wyjaśnienia od podejrzanych, a także pozyskać i poddać analizie dokumentację, dotyczącą współpracy kilku firm ze spółką KKSM – powiedział Waldemar Łubniewski.
Zarzuty w sprawie usłyszało pięć osób. Radosławowi O., ówczesnemu szefowi ministerialnego zespołu do spraw prywatyzacji KKSM zarzucono niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, w związku z procesem prywatyzacji. Z kolei Marcin J. i Małgorzata T., byli członkowie Zarządu Dolnośląskich Surowców Skalnych, które przejęły KKSM są podejrzani o to, że nie zgłosili wniosku o upadłość firmy, w czasie, kiedy pojawiły się ku temu przesłanki.
W sprawie podejrzani są także Andrzej K. i Robert D., byli członkowie zarządu KKSM. Zarzuty mają związek z działaniami podejmowanymi przez nich po prywatyzacji zakładu. Chodziło o masowe zawieranie umów leasingu na maszyny i luksusowe samochody, m. in. marek: Audi i Volvo.
Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych zostały sprywatyzowane w 2011 roku. 85 procent akcji firmy od Skarbu Państwa kupiła spółka Dolnośląskie Surowce Skalne. W kwietniu 2012 r. warszawski sąd ogłosił jej upadłość likwidacyjną. Sprawę prywatyzacji KKSM badała kielecka prokuratura, ale w kwietniu 2014 roku umorzyła śledztwo, ponieważ nie dopatrzyła się nieprawidłowości w działaniach urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa. Działania wznowiono po interwencji ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry.