W pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski Korona Kielce pokonała Arkę Gdynia 2:1 (1:0). Obie bramki dla kieleckiego zespołu zdobył Nika Kaczarawa w 14. i w 69., gola dla Arki strzelił w 80. Luka Zarandia. Rewanż zostanie rozegrany w Gdyni, 17 kwietnia o godzinie 20:30.
Na taki mecz w Kielcach czekano 11 lat. „Żółto-czerwoni” znów mają szansę awansować do wielkiego finału tych prestiżowych rozgrywek. Jedenaście lat temu, 1 maja 2007 roku, w Bełchatowie rozegrany został finałowy mecz piłkarskiego Pucharu Polski, w którym Korona zmierzyła się z Groclinem Grodzisk Wielkopolski. Kielczanie, prowadzeni przez Ryszarda Wieczorka, przegrali 0:2. Tak daleko w tych rozgrywkach, „żółto-czerwoni” nie dotarli już nigdy.
Arka rozpoczęła ten pojedynek od mocnego uderzenia. W dogodnej sytuacji znalazł się Szwoch, ale jego strzał poszybował nad bramką Alomerovica. Po chwili kolejna groźna akcja w polu karnym gospodarzy. Tym razem uderzenie jednego z zawodników gości zablokowali obrońcy Korony. Cały czas w tym pierwszych minutach spotkania stroną przeważającą byli gdynianie, podopieczni Gino Lettieriego przystąpili do tego meczu mocno wystraszeni i początek tego meczu należał zdecydowanie do Arki.
W 13. wreszcie pierwsza składna akcja Korony. Rozpoczął ją kilkunastometrowym rajdem Żubrowski, podał do Kosakiewicza, ale ostatecznie defensorzy Arki zdołali wybić piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłka trafiła do Kaczarawy, a ten z najbliższej odległości trafił do siatki. 1:0 dla Korony, choć nic nie wskazywało na to, że to właśnie gospodarze zdobędą gola.
Ta bramka mobilizująco podziałała na „żółto-czerwonych”. Teraz to na bramkę Arki sunęły raz za razem ataki. Kilka razy Pilarz musiał interweniować, tak było m. in. po dośrodkowaniu Petraka, gdy golkiper gości piąstkował piłkę. Arka próbowała się odgryzać, po chwili w opałach był Alomerović, a mecz nabrał rumieńców. W 27. z własnej połowy pognał na bramkę Arki Możdzeń, stoczył pasjonujący pojedynek biegowy z Marcjanikiem, któremu ostatecznie udało się wybić piłkę na aut.
W 36. groźnie zrobiło się pod bramką Korony. Strzelał Szwoch, a piłka po nodze któregoś z obrońców Korony opuściła plac gry, a goście mieli tylko rzut rożny. W 41. pierwszej zmiany w ekipie gospodarzy dokonał trener Lettieri. W miejsce Kosakiewicza na boisko wszedł Kiełb. W 43. Pilarza z kolei zatrudnił Żubrowski. Pomocnik Korony mocno uderzył z okolic 16 metra, ale bramkarz gości popisał się udaną paradą. Do końca tej części gry wynik już się nie zmienił i do przerwy tego ciekawego i toczonego w szybkim tempie meczu Korona prowadziła z Arką 1:0.
Po wznowieniu gry, w 48. zakotłowało się w polu karnym Arki. Kaczarawa długo tańczył z piłką, przerzucając ją sobie to na lewą, to na prawą nogę, odegrał w końcu do Gardawskiego, ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Pilarzem, ale przegrał ten pojedynek. W 51. Arka odpowiedziała niecelnym uderzeniem Szwocha. W 63. w polu karnym gości w dogodnej sytuacji znalazł się Kiełb, ale zamiast strzelać, przełożył sobie piłkę na drugą nogę, a próba uderzenia została zablokowana.
W 69. kielczanie z własnej połowy wyprowadzili kontrę, prawą strony popędził Gardawski, zacentrował w pole karne, piłka trafiła do Kiełba, ten oddal strzał, futbolówka odbiła się jeszcze po drodze od Kaczarawy i wpadła do siatki. Asystent sędziego Lasyka podniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną Gruzina. Arbiter początkowo gola nie uznał, ale po wideoweryfikacji VAR, zmienił decyzję i wskazał na środek boiska. 2:0 dla Korony, ostatecznie gola zapisano na konto Kaczarawie. 2:0 to wydawała się być solidna zaliczka przed rewanżem.
Niestety, Koronie nie udało się utrzymać wyniku do końca spotkania. W 80. fatalny błąd na środku boiska popełnił Dejmek, piłkę przejął Zarandia, minął Kovacevica, uderzył na bramkę, a piłka po rękach Alomerovica wtoczyła się do bramki. Kontaktowy gol dla Arki w perspektywie rewanżu będzie miał kapitalne znaczenie. Korona nadal atakowała, w 86. z linii bramkowej wybił piłkę jeden z obrońców Arki. Wynik nie zmienił się już do końca meczu, Korona wygrała 2:1 i tej nikłej zaliczki będzie broniła w rewanżu w Gdyni.
Korona Kielce – Arka Gdynia 2:1 (1:0)
Bramki: Nika Kaczarawa 14., 69. – Luka Zarandia 80.
Korona: Alomerović – Rymaniak, Kovacević, Dejmek, Kallaste, Żubrowski, Petrak, Kosakiewicz (41. Kiełb), Możdżeń (70. Cvijanović), Gardawski (87. Cebula), Kaczarawa.
Arka: Pilarz – Zbozień, Marcjanik, Sołdecki, Helstrup, Warcholak, Kakoko (46. Zarandia), Szwoch, Krivets, Janus (58. Piesio), Jankowski (76. Siemaszko).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
Żółte kartki: Helstrup, Zbozień (Arka)
Widzów: 9678.