Bez najmniejszych problemów w 29 kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni mistrza Polski PGE Vive pokonali trzeci zespół ubiegłego sezonu Azoty Puławy 41:29 (19:12).
Kielczanie od samego początku narzucili swój styl i po dobrej grze w obronie wyprowadzali szybkie i co najważniejsze skuteczne kontry. Już do przerwy gospodarze zapewnili sobie 7-bramkowe prowadzenie.
Gości w drugiej odsłonie stać jeszcze było na 10-minutowy zryw. W 40 minucie odrobili nieco strat i przegrywali 20:26. Jednak w 45 minucie między słupki bramki PGE Vive wszedł 16-letni Miłosz Wałach i przy wydatnej pomocy kolegów z defensywy dał prawdziwy popis umiejętności wychodząc obronną ręką po wielu rzutach szczypiornistów gości, dzięki czemu miejscowy mogli spokojnie powiększać przewagę. Ostatecznie PGE Vive Kielce pewnie i wysoko pokonało w 29 kolejce PGNiG Superligi Azoty Puławy 41:29.
Powiedzieli po meczu:
Talant Dujszebajew, trener PGE VIVE Kielce: Jestem bardzo zadowolony z postawy naszych chłopaków, którzy grali bardzo dobrze przez sześćdziesiąt minut, musimy jednak przyznać, że Azoty miały trudny wyjazd do Szwajcarii, zagrały tam trudny mecz i nie mieli dużo czasu na regenerację.
Krzysztof Lijewski, rozgrywający PGE VIVE Kielce: Od początku do samego końca byliśmy lepsi, były fragmenty lepszej i gorszej gry z naszej strony, ale summa summarum końcowy rezultat mówi sam za siebie. Nie przykładaliśmy wagi do tego, czy wygramy kilkoma bramkami czy kilkunastoma, chcieliśmy po prostu zagrać dobre zawody, gramy przecież w Kielcach, przed własną publicznością, więc nie wypada grać słabo. Myślę, że nasi kibice nie mogą być rozczarowani, bo były efektowne zagrania zarówno w ataku, jak i w obronie. Miłosz się rozwija, z dnia na dzień jest coraz lepszy, z chłopakami zastanawiamy się, co my robiliśmy w wieku szesnastu lat, ja nie wiem, czy wtedy w ogóle poważnie myślałem o handballu, a facet już w Lidze Mistrzów zahaczył i to nie epizod, bo obronił rzut karny. Teraz zaprezentował się w meczu z trzecią siłą ligi i zagrał na wysokim poziomie, strach pomyśleć, co będzie, gdy osiągnie pełnoletniość. Ale spokojnie, nie chwalmy go, żeby nie obrósł w piórka. Chłopak ciężko pracuje, niech nogami stąpa po ziemi, a będzie dobrze. Jakby co, ja będę pierwszy, który go ustawi (śmiech).
Miłosz Wałach, bramkarz PGE VIVE Kielce: Mogło być lepiej, jest sporo do poprawy, bo na pewno mogłem odbić co najmniej trzy piłki więcej. Nie jestem bardzo zadowolony, ale nie jestem też zły na siebie. Rzut Nikoli Prce? Rzut jak rzut, Karol ma silniejszy, jestem przyzwyczajony (śmiech). Cieszę się, że zdobywam i buduję zaufanie trenera, dostaję minuty na boisku, wykorzystuję je, czuję się już pewniej, koledzy dają mi dużo wsparcia, pomagają mi w obronie.
Daniel Waszkiewicz, trener Azotów Puławy: Chyba ze zbyt dużym respektem potraktowaliśmy gospodarzy. Kielczan należy oczywiście traktować z szacunkiem, ale nie aż tak dużym, chyba przeszliśmy obok tego meczu. Nie będę zaprzeczał zawodnikowi mojej drużyny, bo nie wypada, zgadzam się z opinią Pawła o tym spotkaniu.
Paweł Podsiadło, rozgrywający Azotów Puławy: W hali za dużo się nie zmieniło, odnajduję swoje stare kąty (śmiech). Dzisiaj nie ma co szukać w naszej grze żadnych pozytywów, chyba głowami zostaliśmy w szatni, szkoda, że nie pokazaliśmy się z lepszej strony. Pięć dni było nas w Puławach, cały czas byliśmy w podróży: hotel, autobus, mecz. Wróciliśmy w niedzielę po południu, w poniedziałek mieliśmy lekki rozruch i dziś znowu mecz. Może było to gdzieś w nogach, widać było na początku spotkania, że VIVE rzucało z każdej pozycji, a u nas nie było agresji, ale nie chcę usprawiedliwiać nas zmęczeniem. W drugiej połowie doszliśmy na cztery bramki i znowu przytrafił nam się w grze przestój, mamy ich zdecydowanie za dużo. VIVE bardzo dobrze gra z kontry i dziś nas tym pokonało. Było trochę moich znajomych na meczu, więc pewnie poprawili frekwencję (śmiech). Fajnie, że kibice dopisali, w Kielcach zawsze jest świetna atmosfera!
Najwięcej goli dla ekipy Tałanta Dujszebajewa zdobyli Blaż Janc – 7 i Mateusz Jachlewski – 6, a dla przyjezdnych Nikola Prce 5.
Kielczanie już wcześniej zapewnili sobie po rundzie zasadniczej – przed fazą play-off pierwsze miejsce zarówno w Grupie Granatowej jak i w łączonej tabeli z Grupą Pomarańczową.