Kapitan piłkarzy ręcznych Rhein-Neckar Loewen Andy Schmid przyznał, że sytuacja, w której z powodu kolizji terminów uniemożliwia się sportowcom walczyć o najwyższe laury jest przygnębiająca. W sobotę w Kielcach w Lidze Mistrzów zagrają rezerwy niemieckiego klubu. Schmid nie krył rozgoryczenia sytuacją, która uniemożliwia występ przeciw PGE VIVE pierwszej drużynie „Lwów”.
– Możemy się złościć, ale to nic nie da. Poza tym już jest za późno, żeby coś zmienić. Młodszym kolegom z drugiego zespołu wypada życzyć tylko, by czerpali jak najwięcej radości z gry i nie przejmowali się całą sytuacją. Przecież ani oni, ani my nie zawiniliśmy w tej sytuacji – podkreślił kapitan mistrzów Niemiec.
Jak przyznał, przy całym szacunku do zespołu do lat 23, całe zamieszanie wygląda dość amatorsko i nie służy wizerunkowi piłki ręcznej.
– Pełne hale, zacięte i widowiskowe mecze, zdrowe finanse i gwiazdy na parkiecie. Taka jest rzeczywistość naszej dyscypliny, a nagle ktoś praktycznie odziera nas z marzeń o udziale w Final Four Ligi Mistrzów. Dla sportowców przyzwyczajonych do walki o najwyższe laury to jest przygnębiające – zauważył.
Niecodzienne wydarzenie to skutek sporu dotyczącego kalendarza rozgrywek między europejską federacją (EHF), a Niemiecką Ligą Piłki Ręcznej (HBL). Na sobotę już dawno zaplanowano hitowy mecz Bundesligi między broniącymi tytułu „Lwami”, a THW Kiel, na którego przełożenie nie chciała się zgodzić transmitująca go „na żywo” telewizja ARD. Z kolei PGE VIVE nie przystało na prośbę niemieckiego rywala, by zagrać w Kielcach już w środę. Oba sobotnie spotkania ekipy z Mannheim dzielić będzie ok… 40 minut.
Michel Abt, jeden z trenerów drużyny rezerw uważa, że młodych zawodników czeka wielka przygoda, ale to jednocześnie dramat pierwszego zespołu.
– Oczywiście, że nasi zawodnicy cieszą się na możliwość sprawdzianu z tak renomowanym rywalem. Z drugiej jednak strony to jakiś ponury żart i katastrofa, że muszą zastąpić naszą pierwszą drużynę, która walczyła dzielnie przez całą fazę zasadniczą i stała przed realną szansą awansu do Final Four – podkreślił cytowany na stronie internetowej klubu Abt, który prowadzi zespół rezerw wspólnie z Andre Bechtoldem.
Kilka dni temu młodzieżowcy „Lwów” rywalizowali z ekipą Fuerstenfeldbruck (34:27) w niemieckiej trzeciej lidze, w której po 24 z 30 kolejek zajmują trzecią pozycję. W sobotę o godz. 16 w Kielcach czeka ich potyczka z triumfatorem Champions League sprzed dwóch lat.
Niemiecki klub na swojej stronie internetowej zwrócił uwagę, że choć mają w składzie grupę bardzo utalentowanych szczypiornistów, to jednak po drugiej stronie staną „doświadczeni specjaliści klasy światowej”, jak jeden z najlepszych w świecie obrotowych Julen Aguinagalde. Wymienia się także trójkę byłych zawodników „Lwów”, czyli Sławomira Szmala, Karola Bieleckiego i Krzysztofa Lijewskiego, jak też Alexa Dujshebaeva, Michała Jureckiego, Manuela Strleka czy Blaza Janca określanego mianem „jednego z największych talentów w Europie”. A z kolei z ławki kieruje drużyną Tałant Dujszebajew, czyli „jeden z najbardziej doświadczonych szkoleniowców handballu”.
Naprzeciwko naszpikowanej gwiazdami drużyny kieleckiej stanie zespół do lat 23 Rhein-Neckar Loewen, w dodatku w składzie dalekim od optymalnego. Trzech zawodników: Max Haider, Pascal Kirchenbauer i Leon Bolius nie może zagrać ze względu na wypożyczenie do najsłabszej drużyny Bundesligi Eulen Ludwigshafen, a Max Trost – jeden z najskuteczniejszych strzelców – doznał zerwania więzadeł krzyżowych. W tej sytuacji trenerzy Abt i Bechthold zmuszeni będą sięgnąć po szczypiornistów z roczników 1999 i 2000, m. in. Lukasa Wichmanna, który we wtorek skończył 18 lat, czy 17-letniego Słowaka Martina Schmiedta.
Jednym z najbardziej doświadczonych graczy „Lwów” będzie Rico Keller, który w tym sezonie kilka razy znalazł się w szerokiej kadrze zespołu na spotkania niemieckiej ekstraklasy i Ligi Mistrzów i może się pochwalić nawet kilkoma golami. Występy w pierwszej drużynie ma też za sobą 19-letni Maximilian Kessler, który zastępował pauzującego z powodu kontuzji Islandczyka Gudjona Valura Sigurdssona. Z kolei bramkarz Lucas Bauer zagrał w turnieju finałowym Pucharu Niemiec w 2017 roku.
Zgodnie z terminarzem niemieckiej trzeciej ligi w piątek o godz. 20 rezerwy Rhein-Neckar Loewen czeka pojedynek z TV 1893 Neuhausen, ale zastąpi je w nim zespół juniorów. Rywale PGE VIVE będą już w wtedy w Polsce szykować do sobotniego meczu, w którym ich marzeniem byłby wynik pozwalający zawodowcom – w zaplanowanym na 1 kwietnia rewanżu – myśleć o awansie do ćwierćfinału LM.
„Aż boję się o tym myśleć. To byłby wyczyn przeciwko rozumowi i rzeczywistości” – podsumował szwedzki golkiper lidera Bundesligi Andreas Palicka.