Najmłodszy ułan „Siódemki”, czyli pierwszego zwiadu kawalerii Wojska Polskiego, Władysława Prażmowskiego „Beliny”. Zwiadowca, który przywiózł Polsce niepodległość…„Mojemu ukochanemu chłopcu Naczelny Wódz” – tymi słowami Marszałek Józef Piłsudski żegnał wielkiego polskiego patriotę, bohatera walki o niepodległość, żołnierza Legionów.
Antoni Jabłoński był wybitnym żołnierzem, odważnym i doskonałym dowódcą. Sam Marszałek Piłsudski widział w nim swego następcę i kontynuatora idei odbudowy ojczyzny. Zmarł zbyt wcześnie. Odradzająca się Polska swą niepodległość zawdzięczała takim żołnierzom, jak on. Dzięki Legionistom pokroju podpułkownika Jabłońskiego kolejne pokolenia Polaków mogły myśleć, mówić i czuć po polsku.
Urodził się 13 czerwca 1896 roku w majątku Usarzów, w Ziemi Sandomierskiej. Był jednym z czworga dzieci rodziny Jabłońskich, która słynęła z patriotyzmu. Ojciec Antoniego, Zdzisław urodzony w 1863 roku wychował się na ideach powstańczych. Dziadkowie Antoniego walczyli w powstaniu listopadowym i styczniowym. W Usarzowie w majątku Jabłońskich, pod koniec okresu zaborczego i w trakcie walki o niepodległość, znajdował się konspiracyjny punkt kontaktowy emisariuszy Organizacji Bojowej PPS. U Jabłońskich ukrywali się niepodległościowi działacze przekraczający pobliską granicę zaboru austriackiego i rosyjskiego.
Antoni Jabłoński w młodym wieku trafił na żołnierskie szlaki. W 1913 roku wstąpił do Związku Strzeleckiego. Działał pod pseudonimem „Zdzisław”. Przeszedł szkołę oficerską w Oleandrach. W 1914 roku mając zaledwie 18 lat trafił do słynnej „siódemki” Władysława Prażmowskiego „Beliny” – pierwszego zwiadu Legionów Piłsudskiego. Był najmłodszym ułanem oddziału „Beliny”. W pierwszych dniach sierpnia 1914 roku komendant Józef Piłsudski wydał „Belinie” rozkaz utworzenia patrolu konnego, z którym miał przekroczyć granicę zaboru rosyjskiego i dokonać rozpoznania okolic. Po sukcesie tej operacji z oddziału złożonego z siedmiu ludzi powstała pierwsza jednostka kawalerii Wojska Polskiego. Choć w pierwszy zwiad wyruszali pieszo, powrócili jako kawalerzyści. W trakcie kilku dni akcji parokrotnie ocierali się o walkę z Rosjanami. Tyralierą, z bagnetem na broni, atakowali liczebniejszego przeciwnika. Niewielki oddział kawalerii wszedł później w skład 1 Szwadronu Ułanów I Brygady Legionów.
Antoni Jabłoński przeszedł długi szlak bojowy. Jako legionista bił się i marzył o wolności dla Polski. W trakcie pierwszego roku I wojny światowej awansował na kaprala patrolowego i wachmistrza. Walczył pod Brzegami, Nowym Korczynem, Czarkową, Szczytnikami, Miechowem i Wolbromiem. W styczniu 1915 roku awansował na podporucznika. Był adiutantem 1 dywizjonu jazdy I Brygady Legionów. Uczestniczył w walkach pod Staszowem, Konarami, Tarłowem. Walczył na Podlasiu. Przeszedł cały szlak bojowy Legionów na Wołyniu. Walczył w pamiętnych bitwach pod Kostiuchnówką i nad Stochodem. W 1917 roku został porucznikiem i zastępcą dowódcy szwadronu. W lipcu 1917 roku w trakcie „kryzysu przysięgowego”, jak większość oficerów, został zwolniony z Legionów i internowany w obozie jenieckim w Beniaminowie.
Na plac boju wrócił w listopadzie 1918 roku. Będąc w Krakowie w godzinach odzyskania przez Polskę niepodległości sformował i objął dowództwo ochotniczego szwadronu włączonego następnie do kadr Wojsk Polskich przy V Pułku Piechoty Legionów.
Jako rotmistrz kawalerii na czele swego szwadronu Jabłoński wziął udział w wojnie polsko-ukraińskiej. W listopadzie 1918 roku uczestniczył w odsieczy Lwowa. Stacjonujący w Przemyślu oddział Jabłońskiego rozrósł się do dwóch pełnych szwadronów ułanów i oddziału karabinów maszynowych. W marcu 1919 roku z oddziałów podległych Antoniemu Jabłońskiego powstał 11 Pułk Ułanów, przeniesiony następnie do Wilna.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej Antoni Jabłoński otrzymał awans na majora kawalerii. Objął dowództwo 11 Pułku Ułanów. Słynął z męstwa w bitwach pod: Mikołajowem, Kustyniem, Rudenkiem Ruskim, Radziechowom i Chołojowem.
Antoni Jabłoński zakończył swą walkę nad Bohem, na dalekich polach Ukrainy. W bitwie pod Nową Sieniawką 12 października 1920 roku został śmiertelnie ranny. Dziesięć dni później w wieku zaledwie 24 lat zmarł w szpitalu we Lwowie. Pochowano go na cmentarzu w Modliborzycach, w rodzinnych sandomierskich stronach. Marszałek Piłsudski uhonorował go pośmiertnie orderem Virtuti Militari i awansem do stopnia podpułkownika.