W 26. kolejce PGNiG Superligi w „świętej sportowej wojnie” PGE Vive Kielce pokonało Orlen Wisłę Płock 36:30 (17:18).
Wynik meczu otworzył Bielecki celnym strzałem z rzutu karnego. Pojedynek był wyrównany do 12., kiedy to w głównej roli wystąpił Bombac. Najpierw Słoweniec zdobył gola po pięknej indywidualnej akcji, a po chwili wykończył szybką kontrę i kielczanie objęli prowadzenie 8:5. Później, owację od publiczności otrzymał Aginagalde, który zdobył bramkę, gdy Vive grało w podwójnym osłabieniu. Niestety, w tym okresie kielecki zespół również tracił gole i po rzucie Ghionei mieliśmy już remis, a po chwili płocczanie wyszli na prowadzenie 11:10.
Dwiema, efektownymi interwencjami, następującymi po sobie popisał się Szmal, czym wzbudził zachwyt kibiców i otrzymał od nich burzę braw. Niestety, chwilowy przestój w grze mistrzów Polski wykorzystali bezlitośnie płocczanie, którzy wyszli na dwie bramki przewagi (14:12). W 24. po rzucie do pustej bramki Ghionei (wycofany bramkarz Vive) Wisła prowadziła już 17:14. W 27. Ghionea za brutalny faul na Jureckim otrzymał czerwoną kartkę. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zdołali w końcówce zniwelować przewagę Wisły, ale do szatni i tak to płocczanie schodzili, prowadząc jednym golem, 18:17.
Już w pierwszej akcji po przerwie do wyrównania doprowadził Bombac (18:18). Po chwili Vive wyprowadził na prowadzenie, nie mylący się z linii 7 metrów Bielecki. Już w 34. o przerwę w grze poprosił szkoleniowiec gości Piotr Przybecki. Na parkiecie trwała twarda, wyrównana walka, a sędziowie nie szczędzili kar obydwu zespołom. W 39. Jachlewski wyprowadził swój zespół na dwie bramki przewagi (23:21). W 46. przewaga Vive po raz pierwszy wynosiła cztery gole (27:23, gol Dujszebajewa), a po chwili Jurecki podwyższył na 28:23. W 52. Nafciarze mieli okazję zmniejszyć różnicę do dwóch goli, ale Żabić z rzutu karnego trafił w słupek, a w ataku nie pomylił się z kolei Zorman i Vive w dalszym ciągu w miarę bezpiecznie wygrywało 30:26. Trzecią dwuminutową karą został ukarany Żabić, co wiązało się z wykluczeniem z gry w tym spotkaniu. Gdy w 55. Dujszebajew zdobył gola na 32:27, Vive było już bardzo bliskie zwycięstwa z odwiecznym rywalem. I tak też się stało, ostatecznie kielczanie zwyciężyli Wisłę 36:30.
– Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Na początku drugiej części gry z rytmu wybiły nas liczne kary. Pomijając fakt czy były one słuszne, czy nie, ale trzeba zachować koncentrację w momencie gdy nam nie idzie. Tego zabrakło. Zwycięstwo VIVE na pewno zasłużone, ale nasza porażka jest za wysoka – podkreślił Przybecki.
– Już pod koniec pierwszej połowy coś się zacięło w naszej grze. Później też nie graliśmy tak jak na początku. Kielce grały świetnie w defensywie, ich obrona 5:1 sprawiła nam sporo problemów. Mieliśmy swoje sytuacje, ale wszystkie plany popsuł nam swoimi świetnymi interwencjami Sławek Szmal” – dodał kołowy Wisły Maciej Gębala.
Zespół z Płocka w 27. minucie prowadził 18:15 i zanosiło się na niespodziankę. W tym momencie czerwoną kartkę za faul na Michale Jureckim otrzymał Valentin Ghionea i losy pojedynku się odwróciły.
– Nie wiem czy to był kluczowy moment tego spotkania, ale brak Valentina na pewno nam nie pomógł – przyznał szkoleniowiec zespołu z Płocka.
– W pierwszej połowie popełniliśmy za dużo technicznych błędów, a przeciwnik zdobywał bramki z kontr. Po zmianie stron tych błędów było znacznie mniej, świetnie bronił Sławek Szmal i zasłużenie wygraliśmy. Potwierdziliśmy, że nasza forma idzie do góry – analizował spotkanie Manuel Strlek.
Chorwacki skrzydłowy chwalił Deana Bombaca.
– Dean zagrał dzisiaj świetny mecz, na pewno nie po raz ostatni. To zawodnik o ogromnych możliwościach, a dzisiaj się o tym po raz kolejny przekonaliśmy – komplementował grę rozgrywającego VIVE Strlek.
Trener Tałant Dujszebajew podkreślił, że niedzielny pojedynek był świetną promocją piłki ręcznej.
– Zawsze mecze tych drużyn dostarczają sporo emocji, ale nie ma w tym nic dziwnego. Spotykają się przecież dwa najlepsze polskie zespoły. Cieszę się ze zwycięstwa, choć nie przyszło ono nam łatwo. Wisła sprawiła nam sporo kłopotów, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ale mecz trwa 60 minut. W drugich 30 minutach wyeliminowaliśmy błędy, które popełniliśmy w początkowej fazie pojedynku i zasłużenie wygraliśmy – posumował spotkanie trener VIVE.
PGE VIVE Kielce – Orlen Wisła Płock 36:30 (17:18)
Najwięcej bramek: dla PGE VIVE – Karol Bielecki 8, Dean Bombac i Alex Dujshebaev po 5, Michał Jurecki 4; dla Orlen Wisły – Przemysław Krajewski i Jose de Toledo po 5, Igor Żabic i Gilberto Duarte po 4.
Kary: VIVE – 8 min, Wisła – 16 min.
Czerwona kartka (za faul) – 27. min – Valentin Ghionea (Orlen Wisła Płock); (z gradacji kar) – 54. min – Igor Żabic (Orlen Wisła Płock).