Ponad 270 kontroli dotyczących spalania odpadów w piecach przeprowadzili w tym roku kieleccy strażnicy miejscy. Ujawniono 39 wykroczeń.
Maria Plutka, rzecznik prasowy kieleckiej Straży Miejskiej informuje, że w porównaniu z ubiegłymi latami funkcjonariusze przeprowadzają zdecydowanie więcej kontroli posesji. W minionych latach co druga interwencja kończyła się mandatem za spalanie odpadów, natomiast w tym sezonie grzewczym kar jest zdecydowanie mniej. W tym roku strażnicy wystawili zaledwie 29 mandatów, 5 osób zostało pouczonych, a sprawa 5 kolejnych została skierowana do Sądu Rejonowego w Kielcach.
Starszy inspektor Jacek Zegadło z kieleckiej Straży Miejskiej twierdzi, że wśród mieszkańców wzrasta świadomość, że spalając śmieci trują siebie oraz swoich sąsiadów. Jednak tak niska liczba mandatów związana jest także z tym, że w rejonach, gdzie kontrole są często prowadzane mieszkańcy są na nie przygotowani i nie palą w tym czasie odpadami. Ludzie są uważni i wiedzą w jakich godzinach mogą być skontrolowani – twierdzi Jacek Zegadło.
Dlatego część osób spala odpady np. w nocy. Osoby te nie są jednak bezkarne, bo strażnicy przeszli w ostatnich tygodniach szkolenie dotyczące pobierania próbek popiołu. W podejrzanych przypadkach będą pobierać próbki. Jeżeli ich analiza wykaże, że spalane były śmierci sprawa trafiać będzie do sądu. Jacek Zegadło informuje także, że Eko-patrol prowadzi specjalne lekcje, podczas których uczy mieszkańców, jak poprawnie rozpalać w piecu.
Na złą jakość powietrza skarżą się m. in. mieszkańcy Malikowa. Pani Katarzyna wybrała się dzisiaj na spacer z wnuczką. Jak powiedziała reporterowi Radia Kielce w tych rejonach na spacery najlepiej wychodzić w południe, kiedy mało osób pali w piecach. Wieczorami trudno wyjść z domu, bo dym i smog przeszkadzają w oddychaniu. Za spalanie odpadów grozi mandat do 500 złotych.