W 26. kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce bezbramkowo zremisowała u siebie z Pogonią Szczecin.
Składem kolejny raz w tym sezonie zaskoczył Gino Lettieri. Zmiana dotyczyła głównie defensywy, w której zabrakło pauzującego za żółte kartki Diawa, a także – kapitana – Radka Dejmka. Co więcej, Czecha zabrakło nawet na ławce rezerwowych. W ich miejsce kielecki szkoleniowiec desygnował do gry Piotra Malarczyka i Łukasza Kosakiewicza. Oznaczało to, że do środka obrony został – pełniący dziś obowiązki kapitana – Bartosz Rymaniak. W pierwszym składzie pojawił się Ivan Jukić, a na ławce rezerwowych zabrakło także Marcina Cebuli.
Pierwszą groźną akcję kielczanie przeprowadzili w 11 minucie. Sprzed pola karnego uderzał Możdżeń, piłka skoziołkowała jeszcze przed bramką Pogoni, ale piła minęła prawy słupek. Zawodnicy Korony lepiej weszli w to spotkanie. To oni szukali swojej szansy, atakowali to prawym, to lewym skrzydłem, ale przeważnie brakowało tego ostatniego podania, które mogło zagrozić bramce rywala. W 20 minucie w pole karne do Kaczarawy tzw. „podcinką” podawał Możdżeń, Gruzin musnął piłkę głową, ale futbolówka znów minęła słupek bramki „Portowców”.
Z biegiem czasu gra nam się wyrównała. Do głosy zaczęli dochodzić również goście, ale całkiem przyzwoicie funkcjonowała kielecka – testowana dziś – defensywa. W 36 minucie doskonałym rajdem (od swojego pola karnego do rywala) popisał się Ivan Jukić, który w ostatniej chwili przed oddaniem strzału został sfaulowany przez Fojuta. Zawodnik Portowców został za to ukarany żółtą kartką, a Korona miała rzut wolny. Do piłki podszedł Możdżeń, który uderzył po ziemi w długi ruch, ale jak struna wyciągnął się Załuska i wybił piłkę przed siebie. Chwilę później uderzał Jukić, ale nad bramką.
Pierwsza połowa nie przyniosła tak naprawdę większych emocji. Lepszym zespołem była Korona, ale „żółto – czerwonym” nie udało się pokonać w tej części gry Łukasza Załuski.
Druga połowa przyniosła jeszcze mniej emocji, niż pierwsza. Co prawda od mocnego uderzenia rozpoczęli podopieczni Gino Lettieriego. Z 16 metra uderzał silnie Możdżeń, sporo problemów miał Załuska, ale wybił piłkę w bok. W odpowiedzi w 51 minucie strzelał Delev, ale futbolówka minimalnie minęła bramkę Alomerovicia. Druga połowa to również wyrównana gra obu zespołów, tocząca się głównie w środku boiska.
W 58 minucie groźnie sprzed pola karnego uderzał Kiełb, ale czujny w bramce był Załuska. Potem jednak przez długi czas kibice mieli czas na… sen. Na boisku działo się – wyjątkowo jak na spotkania Korony – bardzo niewiele. Dopiero w 77 minucie swojej szansy szukali Portowcy, strzelał Duncan, ale wprost w Alomerovicia. W 80 minucie zakotłowało się w polu karnym Pogoni. Dwójkową akcję przeprowadzili Kaczarawa i Aankour – który kilka minut wcześniej po długiej nieobecności pojawił się na ekstraklasowych boiskach – Marokańczyk upadł jednak w pole karne, ale sędzia nie odgwizdał – słusznie – jedenastki. Piłkę przejął jeszcze Petrak, ale zbyt wolno zbierał się do strzału i został zablokowany. W 85 w odpowiedzi poszli zawodnicy ze Szczecina. Nunes wrzucał do Listkowskiego, ale napastnika gości uprzedził jeden z defensorów Korony. W 90 minucie w polu karnym padł Kaczarawa, ale sędzia nie odgwizdał „wapna”. Tym samym po bardzo nudnym spotkaniu Korona zremisowała bezbramkowo na „Kolporter Arenie” z Pogonią Szczecin.
Korona Kielce – Pogoń Szczecin 0:0
Żółta kartka – Korona Kielce: Piotr Malarczyk, Michael Gardawski, Oliver Petrak, Bartosz Rymaniak. Pogoń Szczecin: Jarosław Fojut, Dawid Błanik.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 4812.
Korona Kielce: Zlatan Alomerovic – Łukasz Kosakiewicz, Bartosz Rymaniak, Piotr Malarczyk, Ken Kallaste – Ivan Jukic, Jakub Żubrowski (74. Oliver Petrak), Goran Cvijanovic (70. Nabil Aankour), Mateusz Możdżeń, Jacek Kiełb (60. Michael Gardawski) – Nika Kaczarawa.
Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska – Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Lasza Dwali, Ricardo Nunes – Spas Delew (93. Sebastian Rudol), Jakub Piotrowski, Kamil Drygas, Tomasz Hołota, Hubert Matynia (71. Dawid Błanik) – Morten Rasmussen (84. Marcin Listkowski).