Po jednostronnym widowisku piłkarze ręczni PGE Vive pokonali w 24 kolejce PGNiG Superligi Spójnię Gdynia 46:27 (22:14). Najwięcej bramek dla kieleckiego zespołu zdobyli: Manuel Strlek – 9 i Alex Dujszebajew – 8. Wśród gości najskuteczniejsi byli: Jacek Luberecki – 5 goli, a także Paweł Ćwikliński, Mariusz Czaja i Rafał Jamioł – po 4.
Po ostatnim gwizdku sędziego popularny „Manu” chwalił swój zespół.
– To były nasze dobre zawody. Byliśmy od początku do końca skoncentrowani. Gramy coraz szybciej. To niezły prognostyk przed sobotnim starciem w Lidze Mistrzów z Mieszkowem Brześć – uważa Chorwat.
– Dla nas to była przede wszystkim dobra lekcja szczypiorniaka. Jestem pewien, że moi młodzi zawodnicy wyciągną z niej wnioski i nabiorą dzięki temu doświadczenia – podsumował trener przyjezdnych Dawid Nillson.
W 25 minucie boisko po ujrzeniu czerwonej kartki za faul opuścił kołowy mistrzów Polski Mateusz Kus. W pierwszej odsłonie z powodu kontuzji kolana z parkietu zszedł i już nie powrócił inny kielecki obrotowy Bartłomiej Bis.
PGE Vive Kielce z dorobkiem 85 punktów jest samodzielnym liderem Grupy Granatowej. Spójnia Gdynia zgromadziła do tej pory 7 „oczek” i jest ostatnia w tabeli.