Od ponad 2 lat, w gminie Stąporków toczy się spór o to, kto powinien zajmować się psem. W grudniu 2015 roku, po zawiadomieniu sąsiadów, Fundacja Pan Pani i Pies zabrała od jednego z mieszkańców Niekłania Wielkiego dwa czworonogi, ponieważ dostała zgłoszenie, że mogą być one źle traktowane przez właściciela. O sprawie został poinformowany Urząd Miejski w Stąporkowie.
Fundacja poprosiła magistrat o wydanie decyzji dotyczącej odebrania psów. W lutym 2016 roku, Burmistrz Miasta i Gminy Stąporków nie wyraził na to zgody. Na to stanowisko zostało złożone zażalenie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To nakazało uzupełnić materiał dowodowy i przesłuchać w sprawie weterynarza, który badał zwierzęta.
Wojciech Ślefarski, sekretarz gminy informuje, że procedura została dopełniona. Dodaje, że lekarz weterynarii nie stwierdziła jednoznacznie, aby dalsze pozostawanie psów u mieszkańca Niekłania Wielkiego, mogło zagrażać ich życiu. Urzędnicy na podstawie tej opinii oraz decyzji Sądu Rejonowego w Końskich, który nie uwzględnił zażalenia Fundacji, ponownie wydali decyzję odmawiającą zgody na odebranie zwierząt mężczyźnie.
– Ta opinia została podtrzymana przez SKO, a względem fundacji rozważamy podjęcie kroków prawnych – mówi Wojciech Ślefarski.
W międzyczasie, jeden z psów zdechł. W sprawę zaangażowała się Fundacja Green Dog. Jej przedstawiciel Karol Ruzik twierdzi, że ze względu na dobro żyjącego zwierzęcia, nadal będą walczyli z gminą. – Pies przebywał na łańcuchu i nie widział. Miał też ranę na głowie, która nie była leczona. Po tym jak został zabrany, zaczął widzieć na jedno oko i jest zadbany. Zwierzęta od 2010 roku nie były szczepione – dodaje Karol Ruzik.
Tymczasem, właściciel domaga się zwrotu zwierzęcia w procesie cywilnym. Niezależnie od tego Prokuratura Rejonowa w Końskich skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko mieszkańcowi Niekłania Wielkiego, Wojciechowi P. Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach informuje, że mężczyźnie zarzuca się znęcanie nad dwoma psami w 2015 roku. – Oczekujemy na wyznaczenie terminu rozprawy – dodaje Daniel Prokopowicz. Mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności.