Szpital Powiatowy w Starachowicach musi wypłacić ponad 10 tysięcy złotych odszkodowania byłej położnej. Kobieta została zwolniona po tym, gdy w listopadzie 2016 roku pacjentka na szpitalnej podłodze urodziła martwe dziecko.
Kobieta nie zgodziła się z decyzją dyrekcji lecznicy i skierowała sprawę do Sądu Rejonowego w Starachowicach. Wnioskowała o przywrócenie do pracy na dotychczasowych warunkach oraz zasądzenie na jej rzecz wynagrodzenia za czas pozostawania bez zatrudnienia.
Sąd I instancji oddalił jej powództwo i ustalił, że nie wykonywała swoich obowiązków należycie. Z tym wyrokiem nie zgodziła się położna, dlatego sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Kielcach.
Podczas dzisiejszej rozprawy sędzia Anna Matysiuk stwierdziła, że zwolnienie dyscyplinarne kobiety odbyło się niezgodnie z prawem. Dyrekcja mogła zwolnić położną ale powinna to bardzo dokładnie wyjaśnić. Sąd nie przywrócił jej do pracy, jednak zasądził odszkodowanie.
– Sąd podzielił zarzuty stawiane w apelacji, że został naruszony artykuł, który wymaga, aby pracodawca w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę podał przyczynę. Musi być ona precyzyjna, konkretna i opisana w taki sposób, aby dawała pracownikowi możliwość zapoznania się z zarzutami. W ocenie sądu pracodawca nie spełnił tego warunku – powiedziała Anna Matusik.
Sędzia wyjaśniła, że zwolnienie było argumentowane tym, że kobieta dopuściła się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych związanych z kompleksową i prawidłową opieką nad pacjentką. Pracodawca nie sprecyzował jakie obowiązki zostały naruszone oraz na czym miało to polegać. Zrobił to dopiero Sąd Rejonowy w Starachowicach.
Wyrok jest prawomocny.