1 stycznia to tradycyjna okazja do kąpieli dla miłośników zimnej wody. Takie obrazki można było zobaczyć dziś w Strawczynie. Świętokrzyskie morsy przywitały dziś Nowy 2018, rok w klimacie hawajskim. Nie zabrakło m. in. kolorowych kwiatów i okularów przeciwsłonecznych.
Motywy przewodnie są swego rodzaju zabawą, która towarzyszy morsowaniu. Poza tym, samo wydarzenie dostarcza mnóstwo endorfin – powiedział nam Marcin Kosiba, lider klubu Ekstremalni i organizator spotkania. – Osobiście przygotowałem sobie kilka akcesoriów na morsowanie. Są to m. in. parawany i okulary, ale również fikuśna peruka, która jest moim nakryciem głowy – dodał.
Do morsowania nie trzeba się specjalnie przygotowywać, wystarczy po prostu przyjść i spróbować swoich sił. Osoby, które po raz pierwszy uczestniczą w takim wydarzeniu mogą wytrzymać w wodzie około półtorej minuty. Natomiast doświadczone morsy nawet do 20 minut. Wśród uczestników obecny był Arkadiusz Ślipikowski, który morsuje już jedenasty rok. Jak podkreśla, taki sport ma dużo zalet. – Sam zacząłem swoją przygodę z zimnymi kąpielami po wizycie u lekarza, który zalecił mi je na moje problemy reumatyczne – dodaje.
Osoby chętne mogą dołączyć do grupy przez cały rok bez względu na wiek. Najmłodszy uczestnik, który do tej pory morsował miał zaledwie cztery lata.