Bezmyślność kierowców i głód zakupów po świątecznej przerwie spowodowały ogromne korki na dojazdach do kieleckiej Galerii Echo. Nieprzejezdna po południu była ulica Świętokrzyska, natomiast zator na Alei Solidarności, sięgał ronda przy wyjeździe z osiedla Słoneczne Wzgórze.
Mimo, że pracownicy Galerii Echo stali przy wjazdach na parkingi z tabliczkami informującymi, że w centrum handlowym nie ma wolnych miejsc, kierowcy i tak ustawiali się w kolejce do wjazdu.
Kilkadziesiąt minut, musieli czekać także ci, którzy chcieli wyjechać z galerii. Wśród nich znalazła się m.in. pani Elżbieta, która bardzo żałowała, że wolny dzień poświęciła na zakupy. – Nie mogę narzekać na innych kierowców, ponieważ sama tutaj dzisiaj przyjechałam. Jednym słowem to katastrofa. Stoimy już 20 minut na najwyższym poziomie parkingu, więc nie chcę nawet myśleć, kiedy stąd wyjedziemy – powiedziała.
W ogromny korku utknął także pan Piotr. Jak powiedział reporterowi Radia Kielce to cud, że nikomu jeszcze nic się nie stało w takim chaosie. Jego zdaniem, z Galerii Echo nie wyjechałaby nawet karetka. – Dlaczego władze Galerii nie przyblokują na kilka minut wjazdów? Mogliby puścić na nie kierowców wyjeżdżających ze sklepów, co zrobiłoby miejsce dla nowych aut. Zastanawiam się, czy postoje tu pół godziny, godzinę, a może dwie? To szczyt głupoty – stwierdził pan Piotr.
Jak powiedział nam pracownik jednego ze sklepów w tym centrum handlowym, taka sytuacja powtarza się co roku. – Ludzie nie potrafią wytrzymać bez zakupów nawet dwóch dni. Wielu klientom puszczają nerwy, co okazują brakiem kultury względem nas – żalił się sprzedawca.
Najwięcej klientów odwiedziło kielecką Galerię Echo w tzw. „Black Friday”. Było ich tam wówczas ponad 50 tysięcy.