106 załóg offroadowych z całej Polski spotkało się w Brodach w powiecie starachowickim na piątej już imprezie charytatywnej. Celem zjazdu było zebranie środków dla dzieci z ubogich rodzin, zorganizowanie wypoczynku dla podopiecznych placówek wychowawczych i na utrzymanie schroniska dla zwierząt w Rudniku.
Trasa prowadziła przez malownicze tereny gminy Brody. Rajdowców można było spotkać nad Małym Stawem, krynickiej „Gubałówce” czy w okolicach Starachowic. Limit czasu na przeprawę wynosił cztery i pół godziny. Uczestnicy rajdu podkreślali, że miejsce i organizacja bardzo im odpowiadają, dowodem na to jest fakt, że przyjeżdżają tu corocznie. Robert Soból przybył z Milanówka, jak powiedział, ta trasa wymagała dużych umiejętności prowadzenia auta.
Podczas spotkania licytowano przedmioty, jakie udało się pozyskać od sponsorów. Głównie był to sprzęt samochodowy. Szymon Zawłocki, organizator rajdu, zaznacza, że offroadowcy to ludzie o wielkich sercach. Liczenie środków z tegorocznej licytacji odbędzie się w najbliższych dniach, ale klub Wertep Brody liczy na pobicie rekordu z ubiegłego roku. Wówczas udało się zebrać 37 tysięcy złotych.
Gospodarzem miejsca była wójt gminy Brody Marzena Bernat. Sama też uczestniczyła w licytacji. Choć jej oferta została przebita, dołożyła swoją cegiełkę do puszki. Wójt podkreśla, że każdy sposób na pokazanie piękna gminy Brody jest dobry, a offroadowcy wybierają interesujący sposób na zaproszenie gości z całego kraju i pokazanie im gminy.
Spotkanie odbyło się po raz piąty, jak mówią uczestnicy było udane. Nie zmienił tego nawet fakt, że jeden z samochodów zniknął pod lustrem wody i trzeba go było wyciągać. To, jak zaznaczają uczestnicy rajdu, najlepszy znak udanego spotkania.