W Sądzie Okręgowym w Kielcach trwa proces Kamila T., oskarżonego o zabójstwo żony. Do zdarzenia doszło w maju 2014 roku w Starachowicach. Mężczyzna ma postawione trzy zarzuty.
Pierwszy dotyczy tego, że działając z premedytacją udusił swoją żonę Annę. Oskarżony miał również znęcać się psychicznie i fizycznie nad kobietą i kierować groźby karalne wobec jej przyjaciółki. Oskarżony przyznaje się jedynie do zabójstwa.
Podczas dzisiejszej rozprawy zeznania złożył policjant, który wykonywał czynności w mieszkaniu zamordowanej kobiety. Powiedział, że zgłoszenie o samobójstwie Anny T., wpłynęło od jej teścia, emerytowanego funkcjonariusza policji. Dodał, że był on obecny na miejscu zdarzenia, jednak nie angażował się w pracę śledczych, a jedynie stał z boku i się przyglądał.
– Braliśmy pod uwagę różne wersje zdarzenia, nie zakładaliśmy z góry, że było to samobójstwo. Dlatego m.in. zlecono wykonanie sekcji zwłok i przesłuchiwanie świadków – wyjaśnił policjant.
Podczas rozprawy zeznania złożyła także koleżanka zamordowanej kobiety.
– Ania dużo żaliła się na swojego męża. Wiem, że chciała od niego odejść. Widziałam ją nieraz posiniaczoną – powiedziała przed sądem.
Przypomnijmy, sprawa śmierci Anny T. we wrześniu 2014 roku została umorzona, a za przyczynę zgonu uznano samobójstwo. Jednak śledczy wznowili postępowanie w grudniu 2016 roku. Wówczas oskarżony przyznał się do zabójstwa.
Sprawę ewentualnych nieprawidłowości w prowadzonym przez policję i prokuraturę w postępowaniu bada obecnie Prokuratura Okręgowa w Radomiu. Prokuratorzy sprawdzają, czy podczas wyjaśniania okoliczności zdarzenia z maja 2014 roku śledczy należycie wypełnili swoje obowiązki. Wątpliwości dotyczą także pracy policjantów ze Starachowic, którzy zabezpieczali miejsce zdarzenia. Wezwał ich ojciec Kamila T., który jest emerytowanym funkcjonariuszem tej jednostki.