Prezes Sądu Okręgowego w Kielcach twierdzi, że zarzuty stawiane Edwardowi K., byłemu dyrektorowi instytucji, nie wiążą się z działalnością kieleckiego sądu. Według prezesa, wynikają one z zawieranych przez niego samodzielnie umów, powiązanych z byłem dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
To stanowisko przedstawił dzisiaj Jan Klocek, rzecznik kieleckiego sądu. Prezes Sądu Okręgowego Wojciech Merta nie pojawił się na konferencji prasowej.
– Dyrektor wykonuje samodzielnie zadania, które nie są związane z działalnością orzeczniczą. Nie podlega on nadzorowi Prezesa Sądu – zapewniał Jan Klocek. Edward K. odszedł z sądu 30 września tego roku na swój wniosek.
Były dyrektor został zatrzymany w poniedziałek przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. W Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie usłyszał zarzut przyjęcia prawie 228 tysięcy złotych łapówki. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 2 miesiące. Oprócz niego, śledczy zatrzymali 9 innych dyrektorów sądów. W toku śledztwa ustalono, że przyjmowali korzyści majątkowe, w zamian za przychylność w zlecaniu usług podmiotom gospodarczym, współpracującym z Sądem Apelacyjnym w Krakowie. Łącznie zatrzymani dyrektorzy mieli przyjąć 25 milionów złotych łapówek.
Podczas dzisiejszej konferencji, Jan Klocek dodał że działania byłego dyrektora nie wiązały się z gospodarowaniem mieniem Sądu Okręgowego w Kielcach. W związku z tym nie wpływają one na bieżące funkcjonowanie instytucji.