Korona Kielce tylko raz w historii zagrała w finale Pucharu Polski. W 2007 roku drużyna prowadzona przez Ryszarda Wieczorka była faworytem do sięgnięcia po to trofeum. Do Bełchatowa, gdzie rozgrywany był mecz z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, przyjechało około czterech tysięcy kieleckich kibiców.
Fani „żółto – czerwonych” musieli jednak przełknąć gorzką pigułkę. Korona przegrała 0:2 (0:1) po golach Radosława Majewskiego i Jarosława Laty. Od 29.minuty kielczanie grali w „dziesiątkę” po czerwonej kartce dla Mariusza Zganiacza.
Jako kibic do Bełchatowa pojechał m.in. Jakub Żubrowski, który jest teraz podstawowym piłkarzem zespołu prowadzonego przez Gino Lettieriego.
– Miałem chyba piętnaście lat. Wybrałem się z innymi kibicami. Zaraz na początku spotkania zostaliśmy zagazowani przez ochronę więc mecz tak średnio pamiętam. Wiem, że przegraliśmy i tyle. Mam nadzieję, że jak teraz awansujemy do finału, to wspomnienia będą milsze – stwierdził z uśmiechem Jakub Żubrowski.
Korona Kielce po wyeliminowaniu Zagłębia Lubin, po raz trzeci w historii, awansowała do półfinału Pucharu Polski. W dwumeczu, którego stawką będzie występ na Stadionie Narodowym w Warszawie, zmierzy się z Arką Gdynia.