W meczu 9. kolejki Ligi Mistrzów piłkarze ręczni PGE Vive Kielce przegrali z Paris Saint-Germain Handball 29:30 (11:15). To czwarta porażka kielczan w tych rozgrywkach, po której VIVE spadło na piątą pozycję w tabeli grupy B.
Początek meczu wyrównany, ale z dużą ilością błędów z obu stron. W ekipie kieleckiej nieskutecznością raził zwłaszcza Jurecki. Pierwszy jego strzał obronił w znakomitym stylu Omeyer, za drugim „Dzidziuś” trafił w słupek. Najczęstszym wynikiem na tablicy był remis. W 8. Vive po golu Dujszebajewa wyszło po raz pierwszy na prowadzenie 4:3.
Kielczanie nie mogli znaleźć jednak recepty na świetnego w bramce Omeyera, który m. in. obronił rzut karny Bieleckiego i w 18. to Francuzi prowadzili 9:6. Vive miało ogromne kłopoty w ataku, a jeśli już kielczanom udało oddać się rzut, to w bramce gości był fenomenalny Omeyer.
W końcówce tej części gry Vive przegrywało z PSG już pięcioma golami. W ostatnich sekundach kielecki zespół zmniejszył tę różnicę do czterech goli i do przerwy Vive przegrywało 11:15.
W drugiej połowie Vive, choć nie ustrzegło się błędów, mozolnie odrabiało straty. W 38. po golu Aginagalde mistrzowie Polski przegrywali już 15:18, a po bramce Jureckiego było już tylko 16:18. Francuzi odskakiwali jednak za każdym na trzy gole. W 48. po faulu Karabatica na Mamicu, Francuz został ukarany czerwoną kartką, a na parkiecie przez moment zrobiło się bardzo gorąco.
Gra została wznowiona, a Janc zdobył kontaktową bramkę (22:23). Po chwili ogromne zamieszanie powstało przy stoliku sędziowskim. Dwoma minutami kary został ukarany Hansen. PSG grało w podwójnym osłabieniu, a Bielecki z karnego doprowadził do wyrównania (23:23).
Na prowadzenie wyprowadził Vive Dujszebajew, ale dwie kolejne bramki zdobyli Francuzi i to oni znów wygrywali (24:25). Po golu Hansena goście zwiększyli przewagę do dwóch goli. Gdy w kolejnej akcji, kontrę wykończył Mollgaard i PSG prowadziło trzema golami, wydawało się, że Vive będzie bardzo trudno zdobyć w tym meczu choćby jeden punkt. Kielczanie walczyli jednak do końca. Do dwóch goli przewagi zmniejszył Strlek. Do końca meczu pozostało pół minuty.
Ivić obronił karnego Hansena, kontaktowego gola zdobył Bombac, ale do końca meczu pozostalo kilka sekund i Francuzi nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa, ostatecznie zwyciężając w Kielcach 30:29.
Powiedzieli po meczu:
Tałant Dujszebajew (trener PGE VIVE Kielce): – W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji sam na sam z Omeyerem. Z takim zespołem jak PSG bardzo ciężko jest później odrabiać straty. Rywale pokazali klasę, gratuluję im zwycięstwa. Wiem, że Zvonimir Serdarusic w tym sezonie kończy karierę trenerską. Dla mnie to była chyba ostatnia możliwość walki z zespołem prowadzonym przez tego wybitnego szkoleniowca. Życzę mu sukcesu w Lidze Mistrzów w tym sezonie, jeśli my nie wygramy.
Manuel Strlek (skrzydłowy PGE VIVE Kielce): – Zagraliśmy bardzo dobrze w drugiej połowie, ale niestety, nie wystarczyło to do zwycięstwa. W pierwszych 30 minutach nie wykorzystaliśmy ośmiu, dziewięciu 100 procentowych sytuacji, a później musieliśmy cały czas gonić wynik. Szkoda, że przegraliśmy, ale myślimy już o następnym pojedynku. Walczymy dalej”.
Alex Dujshebaev (rozgrywający PGE VIVE Kielce): – Nieskuteczna gra w ataku w pierwszej połowie i świetna postawa Thierry Omeyera zadecydowały o naszej porażce. Omeyer był fantastyczny i to on zrobił różnicę. W pierwszej odsłonie tego pojedynku nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji sam na sam z francuskim bramkarzem. Później już musieliśmy cały czas gonić wynik. W drugiej połowie zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Poprawiliśmy praktycznie wszystkie elementy w naszej grze. Szkoda, że nie udało się choćby zremisować tego pojedynku. Możemy być jednak zadowoleni z tego co zaprezentowaliśmy po przerwie, to dobry prognostyk na przyszłość. Mieliśmy swoje szanse na zwycięstwo, ale pod koniec meczu zrobiliśmy kilka błędów w ataku, co rywale wykorzystali wyprowadzając skuteczne kontry. Graliśmy do końca walcząc ze świetnym zespołem, jednym z najlepszych na świecie. Obie drużyny stworzyły bardzo dobre widowisko. Szkoda tylko straconych punktów, ale postaramy się je zdobyć w następnym spotkaniu.
Zvonimir Seerdarusic (trener Paris Saint-Germain): – Tak jak się spodziewaliśmy to było bardzo trudne dla nas spotkanie. Od początku toczyło się jednak pod naszą kontrolą. Nieźle graliśmy w obronie, dobrze też bronił Thierry Omeyer. Sytuacja trochę się skomplikowała, kiedy czerwoną kartkę otrzymał Nikola Karabatic. Ale przez kolejne pięć minut bardzo dobrze zagraliśmy w ataku i to zadecydowało o naszym zwycięstwie.
Mikkel Hansen (rozgrywający Paris Saint-Germain): – Przyjechaliśmy bez dwóch kontuzjowanych obrotowych, tym bardziej cieszy nas to zwycięstwo. Nie wytrąciła nas z równowagi nawet czerwona kartka dla Nikoli, potrafiliśmy na to w odpowiedni sposób zareagować. W Kielcach gra się bardzo trudno, ale myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo.
PGE VIVE Kielce – Paris Saint-Germain 29:30 (11:15)
PGE VIVE Kielce: Sławomir Szmal, Filip Ivic – Michał Jurecki 5, Alex Dujshebaev 4, Mateusz Kus 2, Julen Aginagalde 5, Karol Bielecki 2, Mateusz Jachlewski 1, Manuel Strlek 3, Blaz Janc 4, Krzysztof Lijewski, Mariusz Jurkiewicz, Uros Zorman, Marko Mamic, Dean Bombac 3, Darko Djukic.
Paris Saint-Germain: Thierry Omeyer, Rodrigo Corrales – Uwe Gensheimer 8, Henrik Mollgard 2, Luka Stepancic, Adama Keita, Sander Sagosen 3, Benoit Kounkoud 1, Jovo Domjanovic, Nedim Remili 2, Edouard Kempf, Mikkel Hansen 5, Daniel Narcisse 2, Jesper Nielsen, Nikola Karabatic 7, Dylan Nahi.
Kary: VIVE – 12 min; Paris Saint-Germain – 16 min. W 48. min czerwoną kartkę za faul na Blazie Jancu otrzymał Nikola Karabatic (PSG).
Sędziowali: Lars Geipel i Marcus Helbig (Niemcy). Widzów: 4000.
MVP spotkania został bramkarz francuskiej ekipy Thierry Omeyer.
W pozostałych meczach 9 kolejki Ligi Mistrzów: Aalborg – Telekom Veszprem 29:26, Celje – Flensburg 27:30, Kiel – Mieszkow Brześć 33:23.
Tabela
W sobotę (2 grudnia) o godzinie 18 PGE Vive gra na wyjeździe z Telekomem Veszprem.