– Duże brawa należą się całej drużynie. Zasłużyła na kilka dni wolnego, ponieważ ostatnie 2-3 tygodnie były naprawdę ciężkie – powiedział trener Korony Gino Lettieri, po wygranym 3:0 meczu 15.kolejki LOTTO Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław.
Po efektownym zwycięstwie 5:0 w poniedziałkowym spotkaniu w Gdańsku z Lechią, „żółto – czerwoni” poszli za ciosem i na Kolporter Arenie nie dali szans „wojskowym”. Do przerwy podopieczni Gino Lettieriego prowadzili 1:0 po golu strzelonym przez Gorana Cvijanovića w 26.minucie z rzutu karnego. W 66.minucie podwyższył Nika Kaczarawa, a wynik spotkania w 72.minucie ustalił Goran Cvijanović.
– Był to ciężki mecz, ale takiego się spodziewaliśmy. Od dwóch dni powtarzałem piłkarzom, że czeka nas ciężka przeprawa. Chcę podziękować całemu zespołowi. Jestem naprawdę dumny z tego, co pokazał. Taktycznie od pierwszej minuty wyglądało to tak, jak sobie wyobrażałem. Po pierwszej, drugiej bramce, drużyna nadal grała to, tak jak chciałem. To ważne, że prowadząc, nie przestawaliśmy grać w piłkę. Jednego zawodnika chcę wyróżnić szczególnie. To Łukasz Kosakiewicz, który pokazał sto procent tego, co potrafi. Był naprawdę mocnym punktem zespołu – stwierdził Gino Lettieri.
– Korona wygrała zasłużenie. Miała więcej sytuacji, dominowała nad nami długimi fragmentami meczu. Wiedzieliśmy, że kielczan można na ich boisku skontrować. Korona angażuje wielu zawodników przed linią piłki i często się zdarza, że można ją właśnie tak zaskoczyć. Przy remisie mieliśmy swoją okazję z kontrataku. Chrapek trafił w poprzeczkę, a powinno to skończyć się co najmniej sytuacją sam na sam z bramkarzem. Często zdarza się, że gdy prowadzisz, jesteś pewny siebie, grasz piłką, wszystko ci się układa, przeciwnik się denerwuje. Dzisiaj się tak nie stało i nie dowiemy się, czy tak by to wyglądało. Dalej musimy czekać na przełamanie na wyjeździe – podsumował spotkanie trener Śląska Jan Urban.
Dzięki wygranej Korona Kielce awansował na fotel wicelidera rozgrywek. Pozostanie na nim przynajmniej do soboty.