Maksymilian M., były rzecznik komitetu referendalnego w Kielcach, znowu stanie przed sądem. Komenda Miejska Policji skierowała wniosek o ukaranie go za bezprawne usunięcie banerów z terenu kościoła garnizonowego.
Do zdarzenia doszło w lipcu tego roku. Plakaty znajdowały się na przykościelnym terenie i przedstawiały ludzkie płody zniszczone podczas aborcji. Materiały były własnością fundacji Pro-Prawo do Życia. Maksymilian M. zaniósł je do Komisariatu III Policji w Kielcach, gdzie złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jego zdaniem, treści prezentowane na plakatach są nieodpowiednie. Działania w tej sprawie podejmowała Prokuratura Rejonowa w Kielcach, jednak śledczy odmówili wszczęcia dochodzenia.
– Zebrany materiał dowodowy pozwolił wydać jednoznaczną opinię, że nie ma tu do czynienia z przestępstwem. Kampania odbywała się za zgodą proboszcza, który przed wystawieniem plakatów uzyskał opinię dotyczącą wpływu takich treści na psychikę dzieci. Opinia była pozytywna i pozwalała na wystawienie banerów w tym miejscu – wyjaśnia Daniel Prokopowicz.
Natomiast po zawiadomieniu fundacji funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji skierowali do Sądu Rejonowego w Kielcach wniosek o ukaranie Maksymiliana M.
– Mężczyzna został obwiniony o samowolne usunięcie ogłoszenia wystawionego publicznie przez organizację społeczną. Jest to zagrożone karą grzywny lub pozbawienia wolności – informuje Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji.
Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się 24 listopada.
Maksymilian M. powinien przebywać obecnie w Areszcie Śledczym w Kielcach, jednak nadal nie zgłosił się do jednostki, ani nie został doprowadzony przez policję. W marcu tego roku został skazany prawomocnym wyrokiem na cztery miesiące więzienia za kierowanie samochodem mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Złożył wniosek o wykonanie kary w formie dozoru elektronicznego, jednak sąd się na to nie zgodził. Skazany wniósł zażalenie na tę decyzję do Sądu Apelacyjnego w Krakowie i zostanie ono rozpatrzone w najbliższy czwartek.