W województwie świętokrzyskim rozpoczął się sezon na odłowy karpi. Tradycyjnie w połowie października ryby są przenoszone ze stawów do magazynów skąd w grudniu trafią na wigilijne stoły.
Ryszard Zawadzki z gospodarstwa rybackiego „Zacisze” w Fałkowie, który już rozpoczął odłowy, wyjaśnia, że teraz ryby są płukane. Płukanie potrwa do przedświątecznych wyłowień.
– Odłowione sztuki są selekcjonowane. Ryby, które nadają się do handlu trafiają do magazynów, przy wykorzystaniu specjalnej płuczki są czyszczone. W magazynach ryby nie są karmione. Pozbywają się zbędnego tłuszczu. Dodatkowo przez magazyny stale przepływa czysta, napowietrzana woda. Dzięki temu mięso wypłukuje się ze specyficznego zapachu mułu – wyjaśnia Ryszard Zawadzki.
Hodowca dodaje, że proces hodowli karpi trwa trzy lata. Jak zaznacza, ryby karmione są tylko zbożem.
– Nie wykorzystuję w swoim gospodarstwie sztucznej paszy, przez co ryby są dużo smaczniejsze i mają charakterystyczne złote brzuszki – mówi.
Ryszard Zawadzki dodaje, że od 2011 roku hodowcy borykają się ze sporym problemem. Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska ochroną objęte są kormorany, czaple siwe i wydry – główni rybożercy, przez co hodowcy ponoszą spore straty. Jak ocenia – z tego powodu, w tym roku ryby będą nieco droższe i będą kosztowały około 17 złotych za kilogram.