Kibice do tej pory zastanawiają się jak piłkarze ręczni PGE Vive mogli zremisować wygrany już prawie mecz? W 4. kolejce ligi Mistrzów kielczanie prowadzili w niedzielę w Hali Legionów z Flensburgiem na kilka minut przed końcem 25:21 i dali sobie rzucić cztery gole z rzędu, co doprowadziło do końcowego remisu 25:25.
– W końcówce Flensburg złapał trochę „zimnej krwi”. Dodatkowo mieli też dużo szczęścia przy ostatniej akcji, gdzie Sławek najpierw obronił, ale piłka wpadła prosto w ręce przeciwnika i on to wykorzystał. Dla nich ten remis to jak zwycięstwo, dla nas to jak porażka – wyjaśnił kapitan „żółto-biało-niebieskich” Michał Jurecki.
Okazję do rehabilitacji PGE Vive będzie miało już w najbliższą niedzielę o godzinie 19. Wtedy to w Hali Legionów rywalem kielczan w 5. kolejce LM będzie Telekom Veszprém.